Niepokój
Nawet teraz, kiedy w końcu podjęła decyzję, wciąż odczuwała jakiś dziwny niepokój. Niby wszystko było w porządku, niby wszystko tak jak chciała, a jednak?
Jednak gdzieś tam w głębi duszy czuła jakąś zadrę. Ciągle wydawało jej się, że coś jest nie tak.
Usiadła i ponownie, chyba już po raz setny, przekalkulowała wszystko od nowa. I znowu nie znalazła nic, do czego mogłaby się przyczepić.
Wszystko wskazywało na to, że decyzja jest słuszna. I tylko ten niepokój. To narastające przeczucie, że coś przegapiła. Żeby chociaż jakiś znak. Jakieś małe ostrzegawcze światełko. A tu nic. Decyzja niby podjęta. Klamka prawie zapadła. Powinna być szczęśliwa.
Tylko ... tylko, że ten niedorzeczny, głupi, parszywy niepokój zabijał całą radość.
- Cholera - zaklęła i walnęła pięścią w stół.
Siedziała nad klawiaturą komputera i nie mogła zmusić się do tego, żeby wcisnąć enter.
Delikatnie postukiwała resztką poobgryzanego paznokcia w klawisz i kombinowała:
- A może jednak nie? Może robię jakąś horrendalną głupotę? Ale z drugiej strony, przecież wszystko sprawdziłam – może jednak wysłać?
- Do diabła! Ja chyba zwariuję.
Zerwała się z krzesła. Złapała torebkę i tak jak stała, rozczochrana, w kapciach i w poplamionej bluzce wybiegła z domu.
Ekran komputera przygasł dyskretnie, a nad niewciśniętym klawiszem enter, zacierając koślawe paluchy i mrużąc wredne, czerwone oczy, zwycięsko chichotał ubawiony po pachy - N i e p o k ó j.
*Ilustracja do tekstu - Kazimierz Mikulski " Kompozycja"