Gałczyński i szczęście,
tak w ogóle
Kajak i kretyn
Kretyn spływał w kajaku na rzece,
uśmiechnięty, szczęśliwy jak świnia,
A że kretyn był, więc z istoty rzeczy
Za każdym kilometrem kretyniał.
Niebo było czyste, bez chmurek,
Rzeka niebieska i krzywa.
I wołali źli ludzie, co się wspięli na pagórek:
- Ach, spójrzcie, to kretyn spływa.
Na brzeg wyszła żona w wianku z konwalii,
Wyszedł szwagier z całą rodziną
I płakali, i ręce załamywali,
A kretyn płynął i płynął.
Sens moralny, że słońce wszystkim świeci jednako,
Niech się nikt nie wywyższa, niestety!
Bo nie tylko profesor może spływać w kajaku,
Ale również zwyczajny kretyn.
Tyle Gałczyński
Encyklopedycznie :
„Szczęście jest emocją, spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot jako pozytywne. Psychologia wydziela w pojęciu szczęście rozbawienie i zadowolenie.
Gdy zastanawiam się nad tą definicją i porównuję ją z wieloma innymi oraz własnymi doświadczeniami dochodzę do wniosku, że szczęście jest pojęciem trudno definiowalnym i bardzo intymnym.
Szczęściem dla kogoś z lękiem wysokości będzie pokonanie szlaku prowadzącego na szczyt góry nad przepaścią, które dla innych będzie zwykłym spacerem. To kromka chleba, czy szklanka wody dla spragnionego. To powrót bliskiej osoby z dalekiej, niebezpiecznej podróży. To informacja od lekarza o pokonaniu raka i wyleczeniu. To uniknięcie nieszczęśliwego wypadku. To śmiech dziecka. To spacer z psem. To wiele takich i innych sytuacji odbieranych indywidualnie.
Dla mnie szczęście to dobre zdrowie, to towarzystwo bliskich, ale też w ogóle miłych mi i interesujących ludzi, to wieczór przy kominku z dobrym alkoholem i ciekawą rozmową to tak w ogóle dobre życie.
Gdybym miał jednym zdaniem powiedzieć czym jest dla mnie szczęście to powiedziałbym tak: Szczęście to uczucie, że się jest na dobrej drodze do tego, czego się naprawdę pragnie.