Ania5RAJ UTRACONY- KRYM

Sierpień 2004. Dworzec we Lwowie. Godziny wczesno poranne. 
        Wazmitie nogi - z błogiej kontemplacji starego dworca we Lwowie wyrwał mnie glos sprzątającej. Uśmiecha się do mnie życzliwie. Z wielkim trudem wkładam torbę i plecak na drewnianą ławę.
Podciągam stopy w nowych sandałach. Sprzątająca zanurza w wiaderku z wodą ścierkę, naciągniętą na drewniana szczotkę na długim kiju. Przeciąga podłogę. Lśni. Zaraz wyschnie. Chyba mam specjalne względy, bo sąsiedzi oberwali ścierą po nogach.


Za 2 godziny pociąg do Kijowa. Wyprawa z bagażami do toalety stanowi nie lada wyzwanie, więc proszę sąsiadów o spojrzenie na torbę. Z plecakiem dam radę. A propos. Toalety na Ukrainie to temat na osobną opowieść. Za 2 godziny pociąg do Kijowa. Jestem z siebie dumna. Udało mi się kupić bilet na tzw. wagon „ kupe” - z oddzielnymi , cztero osobowymi zamykanymi przedziałami i z pościelą.
W Kijowie spotkam się z córką i dalej czeka nas podróż do Synferopola, mająca trwać następną dobę. Na nasz wymarzony Krym. Miejsce docelowe - Eupatoria.
Moimi towarzyszami podróży są kobieta z prawie dorosłym chłopcem. Wyglądają sympatycznie, ale i tak nieufnie spoglądam na nich z górnej półki. Na wszelki wypadek szczelnie otulam się prześcieradłem, jakby miało to uchronić mnie przed ewentualnymi zagrożeniami.
- Dziewuszka. Nie bojatsia. Odkuda ty? Z Krakowa? To my rodaki. My ze Lwowa. U nas była babuszka iz Polszi. To maj syn.. Schadi w nizu. Pagawarim i wmiestie pokuszajem. No,schadi… - przekonuje kobieta.
„ Diewuszka…”- tylko za wschodnią granicą można usłyszeć tak bezceremonialny sposób nawiązywania rozmowy. Co tu dużo mówić. Od tej” diewuszki”, mnie, wkraczającej już w kolejną, delikatnie mówiąc, mocno dorosłą dekadę życia, cieplej robi się na sercu.
Na dworcu w Kijowie już czekała na mnie córka. Moi nowi przyjaciele z podróży pomogli z bagażem, dostałam telefony, adresy, gdyby -„ Nie daj Bog”- przydarzyły się jakieś kłopoty.mama
Nasze wspólne wyjazdy wakacyjne to już rodzinna tradycja od pierwszych urodzin córki. Często nad ukochany Bałtyk. Stęsknione jednak za ciepłym morzem, postanowiłyśmy zmienić kierunek. Doradcami okazali się rodzice przyjaciółki, którzy emeryckie wakacje wielokrotnie spędzali na Krymie. Wybór padł na Eupatorię. Uroczy Państwo ugościli nas winem krymskim, chałwą. Bajka. Przekazali wskazówki dotyczące podróży, podali adresy, telefony. Bilety ze Lwowa do Synferopola zarezerwowałyśmy dzięki im znajomościom na 28 lipca.
Sytuacja skomplikowała się 26 lipca, w dzień moich imienin. Nad ranem obudził nas szum wody. W błyskawicznym tempie nastąpiło zalanie większej części mieszkania.                                                                    
Plany musiały ulec zmianom.
Kupienie biletów w wakacyjnym okresie ze Lwowa do Synferopola graniczyło z cudem. Możliwe było natomiast dostanie się do Synferopola przez Kijów. Dlatego też zdecydowałyśmy, że córa pojedzie na kilka dni do znajomych w Kijowie . Załatwię sprawy z zalaniem, dojadę do niej i stamtąd dalej do celu podróży.

ChmielnickiPomnik hetmana Bogdana Chmielnickiego w Kijowie           

                                                                                                                                        

Wszystko poszło zgodnie z planem.
I tak w pierwszych dniach sierpnia zwycięsko dotarłyśmy do Eupatorii.

 

 

 


EUPATORIA – STAROŻYTNA KERKINITYDA

 

Starowka
Typowe uliczki Starówki.

                                                                                                                                                

Pod wskazany adres w dzielnicy karaimskiej dojechałyśmy taksówką późnym wieczorem. Po ulewnej burzy wąskie uliczki starówki tonęły w wodzie. Z różnymi przygodami , początkowo w dość w ekstremalnych warunkach u miejscowych Karaimów, trafiłyśmy na kwaterę do „naszego majora” .                                                                                       Kenesa –miejsce modlitw Karaimów Kenesa
Był on bardzo ważna personą . Kierował sztabem wyborczym Wiktora Juszczenki. Właśnie trwała prezydencka kampanie wyborcza. I tak zaczął się nasz pobyt na tym niezwykłym półwyspie. w mieście nazywanym „ sercem Krymu”. W tym uroczym miejscu miałyśmy okazję przyjrzeć się dobrze funkcjonujacej obok siebie wielokulturowości, tak niegdys powszechnej na Wschodzie Europy.

 

Magam

Zespół ”Magam” z Eupatorii w drodze na koncert.

Można było spotkać Ormian, Greków, zupełnie unikalnych Karaimów no i oczywiście rdzenna ludność Półwyspu, Tatarów. Jadąc zdumiewającym tramwajem na plażę ( jeżdżącym po jednym torze) usłyszeć głos muezzina z meczetu Dżuma – Dżami, wzywający do modlitwy.

tramwaj

Po całodziennym plażowaniu lub korzystaniu z jeziora błotnego, biesiady u naszego majora trwały do późnych godzin. Na podwórku, przy wspólnych stołach spotykali się wszyscy jego goście: Polacy, Ukraińcy, Rosjanie. Doskonałe , krymskie meczetwino przełamywało wszelkie bariery i nawet trudne tematy, nie były nasączone jadem i nienawiścią. Jednostajne muzykowanie cykad wypełniało cała przestrzeń, dopełniało niezwykły klimat wieczorów,.

Meczet Dżuma-Dżami z XVI wieku

Na Krym wybrałyśmy się jeszcze w następnym roku. Spędziłyśmy wspaniałe 2 tygodnie w miejscowości Czarnomorskoje, na kwaterze w rodzinie tatarskiej. Urocza córka gospodarzy, Ajsza , chętna do rozmowy, zainteresowana była Polską i życiem u nas młodzi ludzi.
Popularne fontanny, symbolizują w tatarskiej tradycji ziemskie życie właścicieli. Równy, niski strumień to dzieciństwo, silny i wysoki to młodość, a słaby oznacza starość. Czy biją tak samo jak kiedyś? Dla wielu Tatarów to raj ponownie utracony.Ania2

Z perspektywy czasu tamten pobyt wydaje mi się spotkaniem z zupełnie innym światem. Światem, którym jeszcze nie rządziło wszechogarniające szaleństwo, wrogość, fanatyzm, przejawiające się w zamachach i wojnach. Bezpiecznym światem, który minął bezpowrotnie. Z którego zostały tylko zgliszcza.
Zaraz po aneksji Krymu w marcu 2014r. dzwoniłam do naszego majora i rodziny w Czarnomorskoje. Telefony milczały złowrogo.

Znowu w Krakowie. To prawdziwy raj, mieć dokąd i do kogo wrócić. Do swojego miejsca na ziemi. Nawet z najbardziej ekscytujących wypraw i podróży.

Uzupełnienie:
Bez nazwyEupatoria jest dużym ośrodkiem turystycznym i uzdrowiskowym (miasto jest jednym z największych uzdrowisk na świecie). Eupatoria liczy sobie około 2500 lat. Powstała jako kolonia grecka, następnie, kolejno we władzy Rzymian, Bizancjum, od 1783 r. Rosji i od 1991 r. była w niepodległej Ukrainie na terenie Autonomicznej Republiki Krym. Eupatoria to miasto wielokulturowe. Oprócz Rosjan są tutaj Tatarzy, Grecy, Żydzi, Ormianie, a także wyjątkowo liczni Karaimi (znajduje się tu jedno z największych na świecie skupisk Karaimów) - stąd obok meczetów znajdziemy karaimskie kenesy, chanaki derwiszów (teke), prawosławne cerkwie, synagogi a nawet katolicki kościół. ludzie3Prawdziwym reliktem są eupatoryjskie linie tramwajowe - pierwsza linia tramwajowa powstała w 1913. Największymi zabytkami są Meczet Piątkowy -- Dżuma-Dżami z 1552 r. (świątynię zaprojektował znany architekt Sinan, a wzorował się na konstantynopolskiej Hagii Sophii) i Sobór św. Mikołaja Cudotwórcy z 1898 r. Dużą atrakcją turystyczną jest też odnowiona dzielnica Karaimska z Wielką i Małą Kenesą wraz z dziedzińcami. Kompleks karaimski został zbudowany na początku XIX wieku na mocy przywileju cara Aleksandra I.
Karaimi.
Wywodzą aie z żydowskiej grupy wyznaniowej, która w 767r. odlaczyla się od głównego nurtu judaizmu, uznając Tore (księgi) i odrzucając Talmud ( tradycję).

 

 

 

plaza

 

0030

Joomla Template - by Joomlage.com