Zjednoczone Emiraty Arabskie

DUBAJminiatura

31 grudnia 2014 - Sylwester w Dubaju.  Stoimy na plaży i czekamy na pokaz ogni sztucznych. Punktualnie o godzinie 24.00 na niebie rozbłyskują kolorowe kule ognia. Podobnie jak dziesiątki innych ludzi wbiegamy do wody i wśród ogólnej zabawy składamy sobie życzenia noworoczne. Nie mamy ze sobą szampana.

W Dubaju publiczne picie alkoholu jest surowo karane. Mokrzy i starsi o rok idziemy do hotelu i dopiero tutaj wznosimy toast. Czego życzymy sobie w tym nowym 2015 roku? Tego czego życzą sobie wszyscy na świecie i jeszcze dodatkowo szybkiego powrotu do siebie, do rodziny, do Krakowa. DO DOMU.
drapaczeByć w Dubaju, zobaczyć Dubaj, do Dubaju, w Dubaju, o Dubaju, ... Dubaj, Dubaj...  Miasto, które wzbudza wiele emocji zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Jaki jest ten Dubaj? Jakie są Zjednoczone Emiraty Arabskie? Jak mieszka się ludziom, którzy pracują i żyją w tym kraju? Po co przyjeżdżają tu turyści?
Dubaj - stolica emiratu Dubaj. Miejsce, w którym mieszkają i pracują ludzie praktycznie ze wszystkich państw świata. Wiąże się to z wielokulturowością i respektowaniem różnorakich poglądów, religii, sposobu zachowania, ubierania, myślenia itp. Pomimo tego, że Emiraty Arabskie są państwem muzułmańskim, to przyjezdni cieszą się wolnością wyznania i sumienia.
W Dubaju poza ogólnie przyjętymi normami zachowania się, kultury i ubioru, nie obowiązują żadne szczególne regulacje. Tak wiec przybysze mogą ubierać się dowolnie. Dozwolone jest także noszenie "narodowych" strojów arabskich (diszdasza, abaja) przez przyjezdnych.DSC05712
Zjednoczone Emiraty Arabskie, jak większość państw regionu Zatoki Perskiej, główny dochód czerpie z wydobycia ropy naftowej. Niestety, Dubaj swoje zasoby wyczerpał już w latach 90 ubiegłego wieku i zmuszony był poszukać szans dalszego rozwoju w innych gałęziach nowoczesnej gospodarki, której wyznacznikami jest rozwój nowoczesnych technologii, silny sektor usług oraz wysokie standardy edukacji. Dzięki strategicznemu położeniu i tradycjom handlowym Dubaj szybko zyskał status światowego centrum handlu i finansów. Ciepły klimat, przepiękny krajobraz i olbrzymie inwestycje spowodowały szybki napływ turystów.

Ludność Dubaju (łącznie w emiracie ok. 2,3 mln) można podzielić na:
- Ludność miejscową nazywaną potocznie „lokale = locals". Są to Arabowie, których obowiązują surowe prawa Shariatu, a równocześnie jako obywatele tego kraju są najbardziej uprzywilejowaną grupą mieszkańców. To na nich pracują pozostali. To oni mieszkają w bogatych dzielnicach willowych i jeżdżą najdroższymi samochodami. Wszak to ich kraj.
DSC05652- Europejczycy, Anglicy, Kanadyjczycy i inni gwarowo nazywani „białasami" lub expatami. Jest to dość liczna grupa ludzi o wysokich kwalifikacjach zawodowych, pracujących dla firm z całego świata. Zarabiają dobrze, a nawet bardzo dobrze. Mieszkają z rodzinami w wynajętych mieszkaniach lub w hotelach. Zarobione pieniądze inwestują w swoim kraju lub wydają w drogich dubajskich sklepach. (koszt wynajęcia dobrego mieszkania z dwoma sypialniami w zależności od dzielnicy waha się między 5 000 a 12 000 zł miesięcznie)
- Hindusi, Filipińczycy, Palestyńczycy, Egipcjanie, Irańczycy – ludzie z najbiedniejszych stron świata, wykonujący najcięższe prace na budowach czy na polach naftowych. To oni sprzątają, gotują, obsługują, jednym słowem robią wszystko, aby tylko za swoje mizerne pensje utrzymać siebie i całą liczną rodzinę w odległym kraju. Mieszkają w bardzo podłych warunkach. W jednym niewielkim pokoju koczuje po kilka osób. Jedzą najtańsze jedzenie i bezustannie dzwonią do matek, żon, mężów lub dzieci pozostawianych na drugim końcu świata. Polecą do nich za rok, dwa, cztery...? Właściwie nie mają żadnych praw i traktowani są niczym niewolnicy. Pracują i tęsknią.
- oraz Turyści !!!  Dubaj w dużej mierze żyje z turystów. Są jak „święte krowy" i wolno im prawie wszystko. To dla nich buduje się wspaniałe hotele, otwiera niezliczoną ilość piekielnie drogich restauracji i sklepów, dla nich są liczne cudowne plaże, na których nie obowiązuje surowe prawo Shariatu. W zamian za to mają tylko płacić, płacić, płacić.basen

Dubaj dla turystów
Turysta przyjeżdżający do Dubaju, to turysta bogaty. Rozpieszczany jest już od chwili, kiedy postawi nogę na lotnisku. Ot, choćby wiza. Przy odprawie paszportowej bezpłatną, miesięczną wizę turystyczną dostaje się od ręki. Procedura przedłużenia wizy o kolejny miesiąc zajmuje 20 minut, tyle że kosztuje 800 złotych. Na lotnisku, po przejściu odprawy paszportowej oczekując na bagaż, w sklepie bezcłowym, można kupić alkohol – teoretycznie 2 butelki wysokoprocentowego alkoholu, 2 butelki niskoprocentowego i 4 kratki piwa. Teoretycznie. Kontrole na lotnisku zdarzają się bardzo rzadko i nikt nikogo nie pyta, ile alkoholu kupił. Po wyjściu z lotniska kupno alkoholu przez turystę jest niemożliwe, no chyba że w licznych barach i klubach hotelowych, gdzie za jedno piwo płaci się około 40 – 60 złotych, a cena 200 złotych za drinka nie należy do rzadkości. Natomiast kupno wieprzowiny nie jest problemem. Praktycznie w połowie sklepów są działy z wieprzowiną, gdzie może zaopatrzyć się w szynki, kiełbasy, schabowe, kabanosy - również z Polski.
Zjednoczone Emiraty Arabskie, a w szczególności Dubaj, posiadają bardzo dużo luksusowych hoteli. Turystyka przynosi coraz większe dochody także mieszkańcom. Inwestycje w tym sektorze gospodarki są warte kilkadziesiąt miliardów dolarów.
Wyspa palmowa Jumeirah. Jedną z największych atrakcji turystycznych ostatnich lat stały się tzw. Wyspy Palmowe.jum Usypywanie pierwszej sztucznej wyspy Jumeirah rozpoczęto w 2001 roku. Największa z nich ma 18 km długości i 400 km linii brzegowej. Wszystkie wyspy otaczają łuki falochronów, które chronią je przed niszczycielskim wpływem morza. AtlantisPo zakończeniu prac, na Jumeirah powstał ogromny kompleks hotelowy Atlantis, którego otwarcie w listopadzie 2008 roku uświetnił najdroższy w historii pokaz sztucznych ogni, transmitowany przez telewizje z całego świata. Na wyspie palmowej można mieszkać w wynajętym mieszkaniu, można kupić luksusowy apartament lub zatrzymać się w hotelu.

Bur Al Arab. Symbolem Dubaju jest podobny do żagla hotel Bur Al Arab. Apartamenty tego hotelu są nieporównywalne z żadnym innym miejscem na ziemi. Bur Al Arab wyznaczył nowe horyzonty luksusu, komfortu i serwisu. Połączono tu zarówno elementy nowoczesne jak i tradycyjne. W 280 super luksusowych apartamentach goście hotelowi znajdą wszystko, o czym tylko zamarzą. Od podwodnej restauracji do podniebnego pola golfowego.

burjBurdż Chalifa. Najwyższy budynek na świecie również znajduje się w Dubaju, to Burdż (Burj) Chalifa. Ma wysokość 828 metrów i aż 163 piętra użytkowe. Jego budowa trwała zaledwie sześć lat (2004-2010). Pierwsze pytanie, które nasuwa mi się kiedy po raz pierwszy patrzę na tę wieżę brzmi: jak to możliwe, że coś, tak wysokiego i tak wysmukłego, trzy razy większe od wszystkich okolicznych wieżowców, nie przewróci się ?
Drugie: co się znajduje w środku ? W środku Burdż Chalifa jest wszystko co potrzebne jest do luksusowego życia ludzi, którym może brakować wszystkiego, ale nigdy pieniędzy. Luksusowe apartamenty i rezydencje, baseny, ośrodki fitness, restauracje, sale do organizacji imprez, sklepy, setki dzieł sztuki oraz pierwszy na świecie Armani Hotel, zaprojektowany przez Giorgio Armaniego. Budynek jest jedną z największych atrakcji turystycznych Dubaju.
Za „jedyne" 200 zł można wjechać na 124 piętro najwyższego budynku na świecie, a za 500 zł na 148. Bilety najlepiej kupować z dużym wyprzedzeniem przez internet, bo kupno tuż przed wjazdem jest właściwie niemożliwe. I wszystko byłoby dobrze, gdyby jeszcze ktoś mógł zagwarantować, że w dniu na który mamy bilet będzie przejrzyste powietrze, bo jeśli - co wcale nie jest rzadkie w Dubaju, nawieje z pustyni kurzu - będzie wilgotno i mgliście lub zdarzy się burza piaskowa, to marne szanse, żeby poza burymi chmurami zobaczyć cokolwiek jeszcze. Początek przygody zaczyna się w windzie, w której każda ze ścian jest ogromnym ekranem, na którym oglądamy multimedialną historię Emiratów. A ponieważ historia państwowości ZEA zaczęła się dopiero w 1971 roku, przejażdżka windą wystarczy, żeby ją w skrócie poznać. Na tarasie przy szybie, za którą roztacza się widok na Dubaj, stoi ekran komputera. Można go skierować na każdy fragment miasta i przybliżać detale. Po kliknięciu przycisku „Historic" z ekranu znika współczesny Dubaj. Widzimy za to, jak wyglądał najdalej kilkadziesiąt lat temu. A kilkadziesiąt lat temu był tu głównie piasek. Niskie budynki, trochę dróg, nic więcej, poza pytaniem: jak to możliwe, żeby w ciągu zaledwie 40 lat na pustyni powstało jedno z najszybciej rozwijających się miast na świecie?

Mall Dubaj. mall1Po obejrzeniu nowoczesnych drapaczy chmur, turysta powinien udać się na zakupy. Do dyspozycji ma tysiące sklepów w kilku galeriach handlowych. W największej z nich Mall Dubaj jest ich około 800. W ramach rozrywki jest do obejrzenia ogromne akwarium (zupełnie za darmo). Pływają w nim dziesiątki gatunków ryb, między innymi ogromne płaszczki i rekiny. Po uiszczeniu stosownej opłaty – 80 zł od osoby, można przespacerować się w tunelu pod jego dnem i zwiedzić imponujące podwodne zoo. Za kolejne kilkaset złotych turysta może w kombinezonie nurka przez kilka minut pokarmić rekiny i popływać pomiędzy kolorowymi rybkami, co zostanie uwiecznione na pięknej fotografii.
A jeśli ktoś nie lubi wody, to obok jest ogromne lodowisko i niezliczona ilość kafejek, barów i restauracji. Jeśli turystę zabolą nogi, to może podjechać do kolejnego sklepu meleksem lub odpocząć patrząc na kilku piętrowy wodospad ze skaczącymi pływakami. A jeśli turyście znudzi się Mall Dubaj, to klimatyzowanym korytarzem długości około 1 km przechodzi do metra i po 10 minutach już jest w kolejnym Mall of Emirat. W tym Mallu wybudowano słynny stok narciarski. Za godzinę jazdy, wypożyczenie stroju i sprzętu można pewnie spędzić w Tatrach kilka dni. No, ale to Dubaj!
beachCo jeszcze może robić turysta? Może zagrać w golfa, pojeździć po wydmach, obejrzeć wyścigi wielbłądów, ponurkować, popływać na bananie (15 minut / 200 zł.) lub po prostu opalać się na jednej z plaż. Ostatnio bardzo modne zrobiły się skoki ze spadochronem (jeden skok z instruktorem 2 000 zł). A za wszystko płacić, płacić, płacić. Bo dubajski turysta to turysta bogaty.
Czy gdybym była turystką przyjechałabym na wypoczynek do Dubaju?   Nie, nigdy.
Wybrałabym zaciszne, spokojne miejsce, z daleka od zgiełku, sklepów i betonu. Miejsce, gdzie zamiast bezustannego szumu tysięcy samochodów, pracujących klimatyzatorów i wszechobecnego hałasu, słychać śpiew ptaków i szum drzew. Pojechałabym w Bieszczady, na Mazury lub do Szczawnicy. A do Dubaju? – nigdy.

Dubaj z perspektywy ekspata
Nareszcie zima. Można wyłączyć klimatyzację, otworzyć okno, iść na spacer i nie umierać z gorąca przy każdym wyjściu z domu. Od połowy października, aż do końca kwietnia będzie cudowna pogoda, taka jak w Polsce latem. I może nawet spadnie deszcz? Ostatnio padało 1,5 roku temu. Tam gdzie nie myją zieleni, pokrywa ją gruba warstwa kurzu. Taki deszcz to tu prawdziwe święto. Kiedy pada wszyscy dzwonią do siebie - „U nas pada! U ciebie też pada? Cudownie! Oby padało jak najdłużej. Pa! Idę pochodzić po deszczu!"DSC05756
Ludziom (białasom) pracującym w Dubaju żyje się dobrze. Pracują na kontraktach, zarabiają w miarę dobrze, nie muszą martwić się o teraźniejszość, ale już o przyszłość muszą zadbać bardzo wcześnie. Pracując na kontrakcie nie odkłada się na emeryturę, ubezpieczenie kończy się z chwilą zakończenia pracy. Kontrakty przeważnie zawierane są na rok, dwa, cztery (z możliwością przedłużania) lub na wykonanie określonej pracy. Potem trzeba szukać czegoś innego.

A jak wygląda codzienność w tym mieście?
Dubaj jest ogromny. Najlepiej poszukać sobie mieszkania w pobliżu pracy, bo w godzinach szczytu autostrady zakorkowane są dokumentnie. Jeśli mamy szczęście i praca jest w pobliżu metra to pół biedy. Możemy z niego skorzystać. Dubajskie metro jest absolutnie doskonałe. Pociągi kursują co 2 – 8 minut. W tej chwili ma ono 70 kilometrów długości. Jest to też atrakcją turystyczną, bo jego tory położono wysoko ponad drogami i jadąc oglądamy z wysoka całe miasto.
Sklepy zaopatrzone są dobrze. Właściwie można kupić prawie wszystko przez cały rok, tyle że ceny w porównaniu z cenami w Polsce są bardzo wysokie. Kilogram kurczaka 30-40 zł. Wołowina od 40 do 200 zł. Masło około 12 zł za 200g. Mała porcja lodów 20-30 zł. Filiżanka kawy 14-25 zł. Wyjście do restauracji w dwie osoby, bez specjalnych frykasów, bez piwa, bez deserów 200 zł. Mleko 5 zł za litr. Kilogram ziemniaków 5-9 zł. Żółte sery zaczynają się od 50 zł, te troszkę lepsze to już 80-180 zł za kilogram. Można oczywiście pozostać przy produktach, które tradycyjnie je ludność lokalna i wtedy na jedzenie nie wydamy zbyt wiele.
metroPozostałe zakupy to też nie raj cenowy. Tanie dubajskie sklepy to mit. W sieciówkach towar i ceny są identyczne jak w Europie, a w sklepach markowych, salonach z najwyższej półki, dosłownie powalają z nóg.
W Dubaju dobrze czują się młodzi, ludzi starszych męczy bezustanna pogoń, hałas, ruch, korki na ulicach, tabuny turystów, wieczne budowy i klimat. Pogoda daje się we znaki zwłaszcza latem, gdy temperatury sięgają 50 stopni, a noce nie przynoszą ochłody. Życie toczy się w zamkniętych klimatyzowanych pomieszczeniach, gdzie nie ma jak się „ukryć" przed lodowatymi podmuchami, a każde wyjście na zewnątrz jest jak skok do rozpalonego pieca.
Czy Dubaj jest ładny? Tak, to piękne, nowoczesne miasto, które nigdy nie przestaje zachwycać, w którym zawsze można odkryć coś nowego. Czy chciałabym w nim zamieszkać na dłużej?
- Nie, NIGDY!!!

Zjednoczone Emiraty Arabskie  (ZEA) – krótka historia
ZEA to państwo położone na Bliskim Wschodzie nad Zatoką Perską i Omańską. Składa się z siedmiu emiratów Abu Zabi, Dubaj, Szarża, Adżman, Umm al-Kajwajn, Ras al-Chajma i Fudżajra. Graniczy z Arabią Saudyjską i Omanem. W 1971 roku kiedy siedem samodzielnych emiratów postanowiło założyć wspólne państwo, ogólna liczba ludności nieznacznie przekraczała 180 tys., przy czym w Dubaju żyło ok. 60 tys. i była to głównie ludność arabska. 4/5 powierzchni ZEA stanowią pustynie.
Nie ma jednoznacznych danych dotyczących obecnej liczby mieszkańców ZEA, źródła miejscowe szacują ją na około 8,48 mln (2013), natomiast wg Economist Intelligent Unit wynosi około 5,6 mln. Większość populacji ZEA stanowią obcokrajowcy (około 88%). W miastach żyje 75% mieszkańców.

W emiracie Dubaj mieszka niewiele ponad 2 miliony ludzi. Największe grupy narodowościowe: Hindusi - 51% wszystkich imigrantów, Pakistańczycy - 16%, Bengalczycy - 9%, Filipińczycy - 3%, Irańczycy – 25% a także Egipcjanie, Sudańczycy, Palestyńczycy. Największą zachodnią grupą narodowościową są Brytyjczycy. Rdzenni Emiratczycy stanowią między 18%-20% ludności kraju, a ludność arabska liczy ogółem - ok. 40%. Językiem oficjalnym jest arabski, lecz w praktyce językiem powszechnie używanym jest język angielski. 65% wszystkich mieszkańców wyznaje islam.
Kraj ma unikatowy ustrój polityczny – federację emiratów. Głową państwa jest prezydent szejk, a szefem rządu premier szejk. Emiratami rządzą natomiast emirowie. Obecny prezydent to szejk Chalifa ibn Zaid an-Nahajan. Władza w emiratach przekazywana jest z ojca na syna.

                 ﻱ   
Poniżej jeszcze kilka zdjęć
Pierwsze dwa - to piękna, stojąca w morzu budowla w kształcie żagla, która stanowi symbol Dubaju.
Mieści się w niej oczywiście luksusowy hotel, o którym wspomniano powyżej w tekście - to "Bur Al Arab" :

sail1

 

sail

 

 DSC00727

 

DSC00647 

 

 fontan

 

 lyzwy

 
ski

 

 skiing

 

penalty

 

gum

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Joomla Template - by Joomlage.com