Pierwsza praca trzy razy
Miałam kilka pierwszych prac
Pierwsza to było malowanie kopii obrazu wg Delaccroixa - portret Napoleona. Kopia się udała, mundur wypadł znakomicie i chmury w tle. Natomiast twarz Napoleona była nie do przyjęcia. Powstał problem z zapłaceniem za zamówiony obraz. Przyniosłam więc pani inwestorce książkę i kolorowe zdjęcie wg którego malowałam podobiznę Napoleona Bonaparte. Zgodziła się, że kopia jest identyczna, ale jej nie odpowiada to, że Napoleon ma tu jasne włosy. Znalazła wśród swoich albumów taki portret, który był znany, cesarz o ciemnych włosach z małym lokiem na czole.
Przerobiłam więc tylko twarz na tę właściwą. Wynagrodzenie docierało do mnie przez kilka miesięcy po 100 zł.
Druga pierwsza praca to był zbiór porzeczek w PGR, tylko jeden dzień, od rana do popołudnia. Byłam wtedy na obozie jeździeckim w 1980 roku w lipcu w Stubnie pod Przemyślem. PGR uznał, że skoro użycza nam tereny pod namioty i przestrzeń do galopowania to musimy trochę popracować.
Trzecia pierwsza praca była w Londynie. Na wakacjach. Podawałam śniadania i sprzątałam hotel bed&breakfast w dzielnicy Kensington. Prześcielałam łóżka, polerowałam krany w łazience, wymieniałam małe mydełka na nowe, odkurzałam dywany. A potem szłam zwiedzać Britisch Museum, Tate Gallery czy muzeum Madame Tusseaud. Odpoczywałam potem kładąc się na trawę w Hyde Parku.