Urodziny

    Rocznica urodzin była dla niej od dziecka najważniejszym dniem w roku. W dzieciństwie był to czas oczekiwania na prezenty. Do dziś pamięta radość z pierwszego zegarka niemieckiej firmy Ruhla czy aparatu fotograficznego Druh, które były prezentami urodzinowymi w drugiej i siódmej klasie szkoły podstawowej. W kolejnych latach oczekiwanie na prezenty i radość z ich otrzymania zastępowały emocje związane z urodzinowymi spotkaniami z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Kontynuowała rodzinną tradycję spotkań rocznicowych przy obiedzie. Zawsze był nakryty elegancko stół, najlepszy serwis, używany tylko na specjalne okazje, sprawdzone i lubiane przez wszystkich potrawy, i to co najważniejsze rozmowy, wspomnienia i zdjęcia. Po prostu bycie razem. Spotkania urodzinowe dla przyjaciół i znajomych to szwedzki stół, muzyka, tańce i rozmowy często do białego rana. Te rytuały ewoluowały wraz z upływem lat. Z czasem dwie imprezy zastąpił obiad wspólny dla rodziny i przyjaciół. Pierwszy taki obiad wydała przed dwudziestu laty. Były dwadzieścia dwie osoby, zestawione stoły elegancko nakryte i tradycyjne, znane biesiadnikom od lat, menu. Udało się i tak zostało na kolejne lata.

   Od trzech lat nakrywała już tylko dla siedmiu osób. Dwóch synów z rodzinami i siebie. Jak co roku nakryła stół przygotowała, flakony na kwiaty, rozstawiła świeczniki i kaganki z olejkiem waniliowym. Przygotowała te same co zawsze potrawy i napoje. Była gotowa. Miała jeszcze czas do umówionej godziny. Mogła odpocząć. Wspominała dawne obiady rodzinne i huczne imprezy, tych co odeszli na zawsze i tych dla których z czasem przestała być ważna. Wspomnienia przerwał jej dzwonek domofonu i równoczesny SMS. Otworzyła. W drzwiach pojawił się posłaniec z bukietem siedemdziesięciu pięciu pąsowych róż i kopertą. Odebrała. Podziękowała. Wstawiła kwiaty do wazonu. W kopercie pieniądze, list i najważniejsze ostatnie zdanie…niestety nie możemy przyjechać. To samo, uzupełnione informacją o wysłanym przelewie, w SMS-ie od drugiego syna.

Podobnie jak przed rokiem samotnie zapaliła świece i waniliowy kaganek włączyła płytę z utworami Leonarda Cohena i nalała sobie zupy.

Antoni Niedziałkowski

Joomla Template - by Joomlage.com