Postanowienia noworoczne i na zaś

Dobre rady dla mnie / od paru lat nie straciły aktualności, jednakowoż inklinacje mam coby się do niektórych nie stosować, niestety/

1. Rada zasadnicza: nie będę starą babą na stare lata.



2. Nie będę się obelegancać w bluzki, kostiumiki i inne kreacje, co są na wcisk w mojej szafie, tudzież butki z przed 40 lat, chociaż takie one porządne i zaszanowane i trochę tylko jadą naftaliną i tak mi było w nich ślicznie... Trudno będzie...

3. Nie będę sobie robić fryzury "piorun w rabarbar" chociaż mi było w niej tak ślicznie 40 lat temu... No nie wiem...



4 .Nie będę nacierać torbą, siatką, tudzież organizmem, w środkach komunikacji miejskiej, na namierzonego siedzącego, co ma być subtelną zachętą do ustąpienia mi miejsca. No nie wiem, może chociaż krótki tekst: matka cię nie nauczyła, szczylu jeden...

5. Nie będę przy okazji rozmów na tematy mniej lub bardziej zasadnicze, przy napojach stosownych, lub dietetycznych kremówkach, podejmować ulubionego tematu o chorobach, z uwzględnieniem nietrzymania moczu, wzdęcia, gazów, hemoroidów, prostaty, niewymiękania, rozjaśniania odbytu i co tam jeszcze...No nie wiem czy dam radę...

Na zaś zaś: na pół gwizdka

Za motto zaś zaśzasia niech mi posłuży lepiej z przed paru laty:

Lepiej dostać jest nadwagi
niż się dać wyślizgać z Sagi

Podwaliny niejakie już mi się udało wypracować: cienkość w pasie wyeksponowana przednia, tylna i boczna mianowicie. Starania moje w tym zakresie określam jako skrupulatne mocno, ale czego się nie robi dla zbliżenia do celu.
Wiek wczesnokatafalkowy prowokuje mnie do innych jeszcze ustaleń. Chciałabym tu powołać się na p.Himilsbacha któren doszedł był wtedy do konstatacji, że skoro młodość przehulał, to resztę życia życia zostawi sobie na czarną godzinę.
Mnie akurat na czarną godzinę zostało prawie wszystko, jako że w młodości tylko się przymierzałam do przehulowywania właściwie i teraz muszę ruszyć z kopyta, bo czasu dużo nie jest. Nie będę więc upiorną staruchą, ani nie będę bujać się ze swoją sfatygowaną percepcją. Będę zapędzać do roboty swoje nieliczne pozostałe mi szare komórki, co tyle lat pracowały na pół gwizdka, jak mi się wydaje. Podążę więc z obłędem w oczach gwoli nadążania i zdąrzania na aktywizację wszelaką jako taką.
Podążę też za moim największym marzeniem bycia najukochańszą babusią do kochania, rozpieszczania, przytulinkowania i buziaczkowania. Ech......poczekać warto....
Będę też w zasiębraniu trzymać się zasady zawartej w mądrym przysłowiu:

Kann mann trinken
kann mann tanzen
abend niemand mit zasranzen

W zasiębraniu warto iść też z pieśnią na ustach:

Ech mała zaszalej, masz 70 lat
coś wypij i nalej, tak mało dał ci świat
baw się wreszcie zapałkami, niech cię sparzy żar
wychodź z domu wieczorami.............


Barbara Waksmańska

Joomla Template - by Joomlage.com