Śmiech
Śmiech to zdrowie. Przepona ma fitness. Oddech staje się głębszy. Wydzielają się endorfiny. Wzbiera w nas, zdarza się, życzliwość, przychylność i miłość bliźniego. Nawet do siebie, zdarza się ocieplać stosunek.
Kłopot jest w wyzwoleniu w sobie odruchu śmiechu. No bo z czego my się śmiejemy? Z samych siebie przede wszystkim, np. kiedy runie piramida absurdu, jak np. w Karierze Nikodema Dyzmy. Ale śmiech na tę okoliczność cokolwiek gorzki jest.
Lubimy śmiać się z zabawnych sytuacji, scenek, skeczy i dowcipów. Ale zabawnych scenek i skeczy jest ilość odwrotnie proporcjonalna do ilości profesjonalnych rozśmieszaczy. Kabarety typu Starsi Panowie, czy choćby Elita, czy dawniejsza Egida - odeszły, nie znajdując godnych następców. Mnożą się natomiast jak grzyby po deszczu rozmaite grupy nazywane kabaretami, prezentujące zazwyczaj nadzwyczaj nieśmieszny, często żenujący poziom dowcipu. Publiczność, o zgrozo! jest uchachana po pachy - tak przynajmniej pokazuje telewizja - po każdym kiwnięciu palcem...
Pora umierać...
Barbara Waksmańska