Moje wymarzone, niespełnione wakacje

Czy wymarzone - no nie. Ale miała to być niecodzienna w czasach mojej młodości okazja żeby mieć komfortowe zagraniczne wakacje. Czemu przerodziła się w niespełnienie a nawet koszmar?
Rok 1962. Jestem na II roku studiów. W grupie seminaryjnej jest ze mną Polka mieszkająca w NRD. W przypadkowych rozmowach Krystyna wzbudza moje zainteresowanie życiem w swoim kraju, zachęca od tego by go odwiedzić. Ponieważ oficjalna wymiana dewizowa to nędzne grosze, proponuje bezpieczną transakcję: my/ja i mój chłopak damy jej w Krakowie złotówki, ona w Lipsku gdzie mieszka da nam równowartość w markach. Czemu nie?

Oszczędzamy każdy grosz, żeby w czasie pierwszej zagranicznej wyprawy mieć luz finansowy , jak najwięcej zobaczyć, przeżyć. Dokładnie układamy plan, korzystne jest to, że Krystyna zaznacza iż możemy mieszkać w domu jej ojca, profesora akademickiego. Zaznacza, że pokaże nam ciekawe miejsca w Niemczech.
Nareszcie wyjazd-ale na stacji w Lipsku nikt na nas nie czeka. Taksówką na podany adres-otwiera zaspana, choć już południe. Nie tłumaczy swej nieobecności na stacji, tylko komunikuje, że w jej domu nie możemy się zatrzymać bo nocuje tam właśnie kuzyn. W związku z tym pomaga nam znaleźć kwaterę. Okazuje się, że jest ona położona na obrzeżach Lipska. Właściciele to niemieccy Polacy, którzy na wstępie polecają nam, abyśmy nie otwierali pokoju i nie mówili po polsku jak ktoś ich odwiedzi. Ukrywają swoją polskość, za to dokładnie sprawdzają zawartość naszych bagaży w czasie naszej nieobecności.
Od Krystyny dostajemy ułamek wymiany, gdyż jak twierdzi nie dostała wypłaty za pracę na Targach Lipskich.
Aby powstrzymać się od drobiazgowej relacji powiem tylko ,że musieliśmy znacząco skrócić te wakacje, bo nie odzyskaliśmy ani połowy pieniędzy. Krystyna nic nam nie pokazała, a my niby z wdzięczności zaprosiliśmy ją na wystawną kolację pożegnalną. To miała być ironiczna zemsta. Czy trafiona? Wątpię. Chcieliśmy pokazać, że jesteśmy ponad to chamstwo, oszukaństwo, dno moralne.
Do końca studiów byłam od Krystyny daleko, nigdy nie powiedziałam jej co o niej myślę i nie upomniałam się o zaległe pieniądze. Miałam bolesną nauczkę, żeby nie każdego obdarzać zaufaniem. Na szczęście podobna wpadka już mi się nie przydarzyła.

Joomla Template - by Joomlage.com