Pani Bovary według Flauberta
Emma nie pochodziła z bogatej rodziny, ale była piękna, niewinna, pełna wdzięku. Staranne wykształcenie zdobyła na pensji zakonnej. Zauroczyła ją literatura romantyczna, zwłaszcza poezje i rycerskie powieści Waltera Scotta. Jej marzenia i wyobraźnia koncentrowały się na wizjach miłości nadzwyczajnej, doskonałej. Ojciec wyswatał ją z wdowcem, lekarzem Karolem Bovary, który podziwiał jej skromność i urodę. Emma miała nadzieję, że uda jej się pokochać męża, ale Karol nie był skłonny do miłosnych uniesień, uczuciowej egzaltacji.
Życie z nim było monotonne, prozaiczne, nieciekawe. Nudziła się, żyła na niby, udając żarliwą katoliczkę i lojalną małżonkę. Urodziła córkę, ale zajmowanie się dzieckiem nie było zajęciem które jej odpowiadało. Wkrótce stała się apatyczna i przygnębiona. Karol zdobył uznanie, leczył też arystokratów. Jeden z jego pacjentów zaprosił go z żoną na bal w pałacu. Panowała tam atmosfera komplementowania, adoracji, flirtu. Jeden z uczestników balu hrabia Rudolf urzekł Emmę umizgami, pięknymi słowami, eleganckim strojem i wytwornymi manierami. Rozwinął się romans. Jako kochanka rozkwitła, zdradzając męża była szczęśliwa, bo życie stało się pełniejsze. Już tylko z Rudolfem chciała być. Stała się rozrzutna, żeby podobać się kochankowi kupowała drogie stroje, biżuterię, zmieniała powozy. Nie interesowały ją konsekwencje takiego postępowania, najważniejsza była miłość i namiętność. Zaplanowała ucieczkę z ukochanym, ale on znudzony i przerażony siłą jej uczucia zerwał znajomość. Za stracone złudzenia i źle ulokowane uczucie Pani Bovary zapłaciła długotrwałą chorobą. Mąż się nią troskliwie opiekował, potem starał się zapewniać rozrywki. Wybrał się z żoną do teatru, gdzie spotkali dawnego adoratora Emmy, Leona i wkrótce następny romans rozświetlił życie Emmy. Znowu kolosalne wydatki, oszukiwanie i okradanie męża, pożyczki ale pełna szczęśliwość. Niestety pojawili się bezwzględni wierzyciele. Ponieważ Emma nie miała jak pokryć długów, zwróciła się o pomoc do byłych kochanków,ale oni nie miel zamiaru aby jej pomóc, odwrócili się od niej.Nie widząc wyjścia z tragicznej sytuacji targnęła się na swoje życie. Mąż rozpaczał, pokrył jej długi, ale gdy znalazł listy do Rudolfa i Leona zupełnie się załamał i wkrótce zmarł.
Powieść obyczajowa wydana w 1856 roku wywołała ogromne poruszenie. Została zaliczona do literackich arcydzieł za nowatorskie kreowanie postaci i wcześniej nieznany wyrazisty psychologiczny portret kobiety. Pojawiły się zachwyty ale też słowa potępienia za niemoralny wydźwięk fabuły. Powstał literacki termin bowaryzm, który do dzisiaj funkcjonuje jako:
1.przeglądanie się w lustrze literatury, mania czytania, "choroba przenoszona drogą tekstową",tendencja do utożsamiania się z literackimi bohaterami/n.p. Don Kichotem, Werterem, Emmą/Emma w kochankach widziała szlachetnych rycerzy, z zaangażowaniem walczących o honor swych wybranek.A przecież u jej kochanków priorytetem była zabawa,,przyjemność, niezobowiązujący flirt czy romans.To wynik nierealistycznego, życzeniowego myślenia. Podobną manię czytania widzimy n.p. u Emilii Korczyńskiej z "Nad Niemnem" także Stanisław Wokulski spostrzegał relacje uczuciowe z perspektywy literatury, aspirował do klasy, która wydawała mu się lepsza, a gdy przegrał skonstatował:"zmarnowaliście życie moje-oto skutek waszych sentymentalnych poglądów na miłość". Podobne postawy można spotkać także dzisiaj,gdy kończą je zawody miłosne i uczuciowe dramaty.
2.Bowaryzm definiuje się także jako stan frustracji, niezadowolenia z obecnej sytuacji życiowe,pragnieniem lepszego , bardziej satysfakcjonującego życia.. Emmę niezgoda na życie w niezgodzie z marzeniami doprowadziła do tragedii. Zabiła ją, bo nie umiała realistycznie spojrzeć na to kim jest i kim może być. Ale bowaryzm może rozwijać, prowadzić do życia spełnionego, jeśli łączyć się będzie z adekwatną oceną sytuacji życiowej i możliwości pozytywnej zmiany. I nie będzie zakładał gwałcenia wszelkich zasad dla osiągnięcia celu.
O popularności Pani Bovary i postawy bowaryzmu może świadczyć powstały w 1977 roku polski film "Pani Bovary to ja" i tytuły prasowe m.in."Wszyscy jesteśmy bowarystami". Pewnie nie wszyscy, ale wielu z nas.
Bożena Bertman