przyjazn2Różne ścieżki przyjaźni

Dobrze mieć przyjaciół. To oni wzmacniają nasze poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego i dają szansę na ujawnienie najlepszych walorów charakteru i osobowości. Nie jest łatwo znaleźć osobę o podobnej wrażliwości, zainteresowaniach, moralnych postawach, wartościach. Przyjaźń łatwiej zawiązuje się w młodości, kiedy ufnie otwieramy się na innych.
Najwcześniej była Bogusia. Mieszkałyśmy w pobliżu, razem chodziłyśmy do podstawówki i liceum. Rowery, pływanie, wycieczki, prywatki, ciuchy. Obie beztrosko szłyśmy słoneczną stroną życia. Po maturze Bogda wyjechała edukować się w Warszawie, ale często odwiedzałyśmy się.

Ja lubiłam warszawskie teatry, kabarety, koncerty, a mąż Bogdy zawsze mógł załatwić wejściówki. Bogusię pociągał klimat Krakowa, zwłaszcza Piwnicy pod Baranami. Niestety ostatnio mamy śladowe kontakty. Po śmierci męża Bogusia wykorzystuje wszystkie okazje zarobkowania i bywania. Na krakowskie wizyty nie ma czasu, bo zaraz będzie pokaz Zienia, Rosati czy Gosi Baczyńskiej. Także wcześniej czasem jej obietnice nie urzeczywistniały się, ale tak ją lubiłam, że jej jednej to wybaczałam. Bo to moje dzieciństwo i wczesna młodość, to do czego najchętniej wracałam. Ale może to co nas łączyło, było bardziej sytuacyjne i po części interesowne? Czy to była prawdziwa przyjaźń i czy już się skończyła? "Kto przestaje być przyjacielem nigdy nim nie był"- mówi greckie przysłowie.
O ile w zbliżeniu z Bogusią istotne były okoliczności zewnętrzne,Teresę sama wybrałam.Zobaczyłam ją na inauguracji I roku akademickiego i zagadnęłam. Intuicja podpowiedziała mi, że nadajemy na podobnych falach .Spędzałyśmy dużo czasu na zajęciach,rozrywkach,nawet razem jeździłyśmy na wczasy. Mimo,że Teresa zawsze była obciążona zawodowo i rodzinnie dotychczas chętnie wybieramy się do teatru czy na koncerty. Wymieniamy się książkami i kulinariami.
Czas na Anię. Poznałyśmy się gdy nasi synowie wygrali w liceum konkurs językowy i pojechali na rok do Stanów.Ich amerykańscy opiekunowie przyjeżdżali do Krakowa i przybliżali nam sytuację szkolną i osobistą naszych chłopców .Troska o nich i kinomania to nasze spoiwo.Choć teraz Ania jest totalnie zawnuczona zawsze mogę liczyć na rozmowę z nią i samochodowe wypady.
W czasie,gdy dotykały mnie zdrowotne dramaty Teresa i Ania wspierały mnie i moją rodzinę. A one mogły liczyć na moją uwagę i radę gdy w ich rodzinach pojawiały się problemy.
Prawdziwych przyjaciół ma się na ogół niewielu.Ale można mieć przyjazne relacje z sąsiadami, znajomymi, ludźmi, którzy staną na naszej drodze.
                Bożena Bertman

 

Joomla Template - by Joomlage.com