OPOWIEŚĆ O DRZEWACH

 Drzewa były, są i będą. A pisanie o nich gdy są wokół nas od urodzenia i są czymś tak normalnym jak woda, trawa czy niebo, jest niemal sprawą osobistą. Dla mnie drzewa to las, kojarzący się z ciszą, spokojem, a wszechobecna zieleń to relaks i ukojenie. Uzmysławiam sobie, że niemal wszystkie wakacje, potem urlopy, weekendy a nawet zwykłe dni spędzałam z rodziną czy przyjaciółmi, najczęściej w lesie lub jego pobliżu. Teraz niestety w parkach, które na szczęście są dość blisko.

Nie zastanawiam się nad strukturą drzew; zajmują się tym botanicy czy leśnicy, chyba nawet nie potrafię wielu a nich określić nazwy czy gatunku. Mnie urzeka ich piękno, różnorodność, ich kojąca zieleń a jesienią ich złociste barwy.
Dziś żyjemy w czasach gdy te uroki i cała przyroda są zagrożone. Ekolodzy z całego świata coraz donioślej upominają, że cywilizacja i nieodpowiedzialne działania człowieka zatruwają nas, przyrodę i niszczą ekosystem. Celowa i nieuzasadniona racjonalnie wycinka drzew w naszej Puszczy Białowieskiej –- unikalnej na skalę światową – wzbudziła falę międzynarodowych protestów. Autorom tej karygodnej wycinki należałoby nakazać przestudiowanie książki Petera Wohllebena „Sekretne życie drzew”, który odkrywa, że drzewa mają duszę, odczuwają ból i posiadają pamięć. Bo las, wg Autora, ma mnóstwo tajemnic i powinien być nie tylko zdrowy ale i szczęśliwy. Pewnie dlatego właśnie w lesie i wśród drzew czujemy się zdrowi i szczęśliwi…..Wie o tym dobrze nasz słynny kompozytor Krzysztof Penderecki, który oprócz muzyki ma jeszcze jedną pasję – dendrologię – drzewoznawstwo. Do swojego ogrodu zwoził sadzonki z różnych stron świata, sadził, dogląda i potrafi godzinami o nich mówić. Z okazji Jego urodzin 5 lat temu posadzono na krakowskich Plantach, blisko Filharmonii dąb burgundzki, który nazwano /po uzyskaniu Jego zgody/ „PENDER”.
Jak świat długi i szeroki, najpopularniejszym drzewem jest jednak bożonarodzeniowa choinka. Jest wielkim symbolem i nieodłącznym rekwizytem Świąt wszystkich wyznań chrześcijańskich i nie tylko… Tradycję tę rozpoczęli niemieccy protestanci, których wiara była w opozycji do katolików uznających stajenkę i żłobek. W kościele katolickim dopiero w XX wieku uznano choinki za symbol Bożego Narodzenia. Tymczasem w Białym Domu choinka pojawiła się już pod sam koniec XIX wieku, gdzie też po raz pierwszy umieszczono elektryczne lampki; tam też zapoczątkował się rozkwit przemysłu dekoracji bożonarodzeniowych. Nie należy się dziwić, że najsłynniejsza choinka świata co roku jest właśnie w Nowym Yorku na Rockefeller Centre ale druga już jest bliżej, na Trafalgar Square w Londynie. A my w Krakowie w 2018 r. mieliśmy na Rynku Głównym dwa prawdziwe / nie sztuczne jak bywało/, olbrzymie drzewka – choinki udekorowane wręcz bajecznie. Na koniec warto przypomnieć że od początku do teraz – zielone, niezależnie od pory roku – gałązki jodły, były kiedyś i są teraz symbolem odwiecznej siły życia i wyrazem nadziei, że nadejdzie wiosna.

Elżbieta Boroń

Joomla Template - by Joomlage.com