„ŚMIECH”
Potrafi wyrażać różne i często krańcowe emocje. Bo śmiech jest mową ciała będącą nieraz kluczem do ludzkich uczuć i wyróżnia nas spośród ssaków. Chociaż w mojej rodzinie jest pies, który potrafi się śmiać. Jack Russell terier to jedyna angielska rasa posiadająca tę właśnie cechę. Sprawdziłam to osobiście.
Fenomen śmiechu i jego fizjologię analizują nawet naukowcy. Twierdzą, że jego mechanizm znajduje się w mózgu, gdzie są obszary śmiechu. Według nich potwierdza to działanie gazu rozweselającego, który przecież nie ma związku z emocjami. Mimo to wiemy doskonale jak duże znaczenie mają wrażenia, uczucia i sytuacje, które wywołały nasz uśmiech, nierozłącznie kojarzący się z zadowoleniem i odprężeniem. To radość go wyzwala i zezwala na luz. Jednym słowem śmiech to zdrowie. Lekarze powinni „wypisywać recepty” i zalecać go jako terapię. Tylko czy można się śmiać na zlecenie?
Ważne jest aby jako wyraz naszych emocji był szczery i naturalny. Niektóre sytuacje życiowe wywołują wręcz ataki śmiechu, który potrafi być zaraźliwy. Często też jednoczy ludzi, nawet buduje więzi społeczne.
Niestety czasem te więzi krańcowo się różnią. Przykładem może być wystawione ostatnio w Krakowie na Rynku Głównym widowisko „Neomonachomachia”,
w którym autor Bronisław Maj ‘przerobił’ dzieło Ignacego Krasickiego. Satyrę sprzed ponad 200 lat uwspółcześnił i wyśmiał nasze narodowe, niestety aktualne do dziś, wady. Wybuchł skandal (podobnie zresztą jak w XVIII wieku), bo spora grupa widzów gwizdami i okrzykami zakłócała widowisko grożąc, że za parę tygodni - po wyborach - rozprawią się z klaszczącą i zachwyconą publicznością i oczywiście, z twórcami. A przecież Bronisław Maj tylko powtórzył za biskupem Ign. Krasickim: „I śmiech niekiedy może być nauką, kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa …. Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych, śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych.”
Ale ci, którzy zagłuszali te teksty, nawet pewnie nie znali dzieła sprzed stuleci. U nich ten śmiech nie buduje pozytywnych relacji, wręcz przeciwnie. Na szczęście większość myślących ludzi wierzy i czuje uzdrawiającą moc śmiechu, tego prawdziwego, nieudawanego. Jak uśmiech i śmiech dziecka – naturalny, radosny, zniewalający. I na pewno najcenniejszy.