twarzeTwarze – skojarzenia

Twarz to bezwolne teatrum uczuć i emocji. Ukazują się na niej zanim zdążymy ubrać je w słowa, lub za nim ukryć.
Chcemy nad nią panować. Czymże innym jest instynktowne ukrywanie jej w dłoniach lub bezwiedne zasłanianie ust, w chwilach rozpaczy czy szczęścia? Nie chcemy paść łupem tego kto stoi naprzeciw nas. Nie chcemy być bezbronni wobec niego.
Sami w skupieniu też obserwujemy twarz przed nami . Co wyraża, akceptację czy odrzucenie ? Kim jest inny, jak odczytać jego intencje? Jak temu stawić czoło? Stworzyliśmy więc kod, którym wyrażamy: złość, nienawiść, ból, radość. Ubraliśmy maski.

Uczucia oddzieliliśmy od ciał. Teraz to jest znak, tak jak pismo. Twarz została ujarzmiona. Uwolniliśmy się od lęku przed własnymi i cudzymi emocjami.
Masek najpierw używaliśmy jako symbolu, w szamańskich obrzędach, misteriach religijnych, w teatrze a w końcu na ulicy wśród obcych, aż stały się stygmatem.
To wtedy uznaliśmy, że twarze są emanacją ludzkich wad i zalet. Uosabiały dla nas okrucieństwo i zło, bezmyślność, obleśne zachcianki, głupotę ale i niewinność tego który ją nosił.
Wreszcie zrozumieliśmy, że aby czuć się bezpiecznie twarze nie powinny wyrażać niczego. Muszą być nijakie, najlepiej stanowić multiplikację kanonu piękna, charakterystycznego dla swoich czasów i stworzonego przez modę. Teraz to ona chce je zunifikować , wypreparować z ludzkich cech. Zatrzeć ślady życia , radości i cierpień. Uginamy się pod jej presją. Czy mamy więc zbliżyć się do bezdusznego ideału? Jak zachować twarz, nazywaną kiedyś lustrem duszy?

Joomla Template - by Joomlage.com