moja matka"Moja matka" Film, dramat
  prod.: Francja, Niemcy, Włochy 2015

"Moja matka" w reżyserii Nanniego Moretti, to kolejny po "11 minut" Jerzego Skolimowskiego film rozliczeniowy z sobą i z myślami, które nie zdążyły na czas.

Reżyser nie mogąc uporać się przez pięć lat z odejściem swojej matki, której w ostatnich momentach życia nie poświęcił, z przyczyn zawodowych, należnego jej czasu, tworzy film będący swoistą spowiedzią i antidotum na dręczące go wyrzuty sumienia. To typowa forma uwolnienia się przez sztukę. Wyparcie traumy.

Scenariusz skonstruowany jest dokładnie odwrotnie do okoliczności życiowych. Sugeruje konieczność odkupienia winy.

Nanni Moretti tworzy postać syna towarzyszącego umierającej matce (kapitalna rola osiemdziesięcioletniej Giulii Lazzarini).

Postanawia złożyć wypowiedzenie w pracy po to, aby czas całkowicie poświęcić najbliższej osobie.

Obok widzimy jego siostrę, niemożliwie zapracowaną reżyserkę, uwikłaną dodatkowo w trudne relacje rodzinne, będącą jego alter ego. Towarzyszą matce w odchodzeniu; on w sposób ciągły, jego siostra w miarę możliwości i wolnego czasu. Obserwujemy dwoje już niemłodych ludzi niemogących pogodzić się z przemijaniem. Zagubionych i bezbronnych wobec sytuacji ostatecznej.

Twórcom udało się uniknąć ckliwości. Pokazują rzetelnie ludzkie uczucia. To produkcja bardzo prawdziwa o umieraniu i sile więzów rodzinnych.

Film jest ciepły, wyciszony, mocno grający na emocjach. Z silnie zaznaczoną końcową sekwencją, kiedy córka po śmierci matki podchodzi do krzesła w jej gabinecie i wolno, refleksyjnie zasuwa go. To już koniec. Zamknięcie księgi.

Film dobry, zapadający głęboko. Nagrodzony w Cannes. POLECAM.
                          Izabella Bociańska
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze kilka słów o tym samym filmie przysłała Bożena Bertman :
Iza w swej recenzji ujęła wszystko co najważniejsze w tym filmie.
Ja odebrałam jeszcze jedno przesłanie, choć nie wiem, czy było ono zamiarem reżysera.
Otóż, zawikłane problemy osobiste reżyserki nakładają się na trudną, emocjonalnie obciążającą pracę, niszczącą także relacje z otoczeniem.
Całkiem inaczej migawkowo przedstawiona jest praca jej matki, nauczycielki - ta powoli, pogodnie tłumaczy zadania, akcentując ich znaczenie.
Uczyła życia -wspominają jej dorośli uczniowie. I patrzyła w przyszłość. To jej, a nie matce zwierzała się wnuczka.
Film rozgrywa się w dwóch przestrzeniach; prywatnej i zawodowej. Każda ukazana jest w innej tonacji - pierwsza w wyciszonej, druga głośnej, momentami farsowej, zacierającej powagę poruszanych problemów.
                          Bożena Bertman

Joomla Template - by Joomlage.com