Ania Marek poleca:
Andrzej Stasiuk
Przewóz
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2021
Przeszłość jak baśń okrutna, chociaż autor w niej szuka pocieszenia. Pisze - „Jestem jak ten kraj, który odwraca wielki smutny łeb, żeby gapić się za siebie.”
Wiedzie nas w świat ulepiony z „mułu słów”. A potrafi jak nikt „Sztukować prawdę i pamięć biegłością w gadaniu”. Wiedzie nad rzekę rozdzielającą dwa kraje, dwa światy. Rosję Sowiecką i Polskę pod okupacją niemiecką. Nad Bug.
Wiedzie do krainy dzieciństwa. Dziś opuszczonego domu, wymarłych okolic, pamięci o ojcu. Niestety jego przewodnik jest niemy, bezradnie drepce po własnych śladach.
Zostaje mu więc pamięć miejsca. Wonie , obrazy, dźwięki, wciąż obecne w głowie. Pochyla się z czułością nad nimi. Zachwyca się ich urodą, jak Młody, ze snutej przez niego opowieści, któremu rodzinna wieś jawi się idyllicznym krajem. Ta wieś to Sobibór. Teraz już wiecie, w jakim miejscu i czasie przyszło żyć bohaterom.
Jest rok 1941. Niemieckie wojska gromadzą się na granicy, przygotowując się do inwazji na Rosję.
Ale nie o nie tu chodzi. To przybysze z innego świata.
Splot dramatycznych zdarzeń dotyczy garstki miejscowych .
Leśnych, dziś nazywanych żołnierzami wyklętymi, niedorostków z okolicznych wsi, pod wodzą samozwańczego watażki, Siwego, tępaka i służbisty. Pary młodziutkich Żydów uciekających przed śmiercią do mitycznego Birobidżanu i Lubki przewoźnika, bo najważniejsza jest rzeka. Posępna, rozlana leniwie. Brama do innego świata.
Opowieść okrutna i wspaniała urodą obrazów, sensualnością. Prawdziwością uczuć, ich gwałtownością i zaciętością.
Ania Marek