Geraldine Farrar

Geraldine 2

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zetknąłem się z jej nazwiskiem w opowiadaniu Roberta Musila. Major słuchał z gramofonu arii z „Toski” i mówił, że kiedyś chciał się ożenić z Geraldiną Farrar – „Potem z tuby gramofonu popłynął śpiew i ten podziwiany przez pijanych mężczyzn kobiecy głos wypełnił sobą windę i winda pomknęła jak szalona w górę…”.

Zatrzymałem się w czytaniu i zamyśliłem się. Geraldine Farrar – pierwsze słyszę (a raczej czytam). Świetnie brzmi jej imię i nazwisko, gdy się je na głos wypowiada. Mężczyźni podziwiali jej głos (zwłaszcza pijani). Oficerowie chcieli się z nią żenić. A winda szalała i nabierała szybkości.

Kiedy Musil napisał to opowiadanie?

Wydał je w 1924. No dobrze. To poszukajmy Geraldiny Farrar. Od czego teraz są „Google” i „youtuby”. Może uda się posłuchać jak śpiewała? Może się zakocham (ożenić z Geraldiną się nie da z powodów formalnych)? Może się upiję, wsiądę do windy z adapterem i z tuby będę puszczał „Toskę”?

Geraldine Farrar była amerykańską śpiewaczką operową, liryczną sopranistką o wybitnych umiejętnościach wokalnych i dramaturgicznych. Pierwszą wielką amerykańską śpiewaczką operową, primadonną, jakiej (Met) już nigdy później nie miał.

Urodziła się 28 lutego 1882 roku. Zmarła w wieku 85 lat, 11 marca 1967 roku.

Od dziecka uczyła się grać na różnych instrumentach by ostatecznie w wieku 12 lat zostać przy śpiewie. W wieku 14 lat zauważona już, mogła dostać niewielką rolę w Metropolitan Opera (Met) w Nowym Jorku, ale ją odrzuciła.

Pojechała do Europy szkolić swój śpiew. W Paryżu oglądała spektakle z Sarą Bernhardt. Później, gdy była już uznaną gwiazdą operową inscenizowała swoje występy wzorując się na Sarze. W 1901 roku zadebiutowała, jako Małgorzata w „Fauście” w królewskiej operze w Berlinie i natychmiast odniosła sukces. Potem przeniosła się do Opery Monte Carlo, gdzie w „Cyganerii” Pucciniego śpiewała razem z Enrico Caruso (przyjaźnili się później przez całe życie). Śpiewała w głównych miastach Europy, także w Warszawie.

Geraldine 1

BLA Geraldine Farrar 27 listopada 1906 roku otwiera sezon w Metropolitan Opera w Nowym Jorku, śpiewa w Romeo i Julii. Jest doskonale przygotowana, wyszkolona, sama dba o inscenizacje, o kostiumy. Jest nowatorska. Ma silny charakter i wyrazistą osobowość. Ładna, zgrabna, szczupła. Wtedy jedyna szczupła diva operowa na świecie. Gdy w (Met) pojawił się ściągnięty z Włoch nowy dyrygent Arturo Toscanini, natychmiast doszło do konfliktu między nim a Farrar, jednak szybko konflikt przerodził się w kilkuletni romans (7 lat). Gdy romans się skończył (Farrar postawiła Toscaniniemu ultimatum – miał się rozstać z żoną), to Toscanini opuścił (Met) a Farrar została. Podobno wiele lat później Farrar zaprosiła go na kolację z kawiorem w menu. Wściekły Toscanini opowiadał: „To cholerna kobieta. Spałem z nią przez siedem lat i ona dobrze wie, że nienawidzę ryb!”

W 1907 roku występuje w Madame Butterfly Pucciniego. Do roli Cho Cho San przygotowywała się z japońską aktorką Fu-Ji-Ko. Podobała się szalenie. Wystąpiła w tej roli 95 razy a obok niej znów był Caruso. 17 lutego 1908 roku w Teatrze Wielkim w Warszawie wystąpiła w polskiej premierze Madame Butterfly.

Tim Page pisał w New York Times: „Farrar ma bardzo ciepły głos, jej wysokie dźwięki mają genialną klarowność brylantu. Ma wspaniałą technikę, podprogową świadomość śpiewu i pełną kontrolę nad dźwiękami. Jest artystką oryginalną, pełną werwy i namiętności, nowoczesną.”

Farrar prowadziła swoją karierę ryzykownie. Ciągle podejmowała nowe wyzwania. W 1913 roku podczas występu jej głos załamał się i górny rejestr jej bardzo szerokiego zakresu głosu przepadł na zawsze. Wszystko było zapewne wynikiem przepracowania, nadmiernego forsowania głosu, niedbania o struny głosowe, nonszalancji. Zrobiła sobie roczną przerwę. Nie pomogło. Mimo że skala jej głosu zawęziła się, była tak popularną artystką, że w 1914 roku zadebiutowała w roli Carmen Bizeta i śpiewała w tym spektaklu 65 razy, też z Caruso.

Geraldine Farrar5

 W 1915 roku gra Carmen w filmie Cecila B. De Mille. Nie śpiewa, bo to czasy kina niemego. Jako aktorka także natychmiast zdobyła rzesze fanów. Była oszałamiająco piękna, niezależna, miała talent, wielbicieli, bogactwo i sławę. Wszystkie dziewczyny chciały być takie jak ona. Jej grono młodych kobiecych wielbicielek nazywano „Gerry-flappers”. Mówiło się, że jej fanklub był większy od fanklubu Rudolfa Valentino. Krytyk Richard Dyer napisał o jej grze w „Boston Globe”: „Z twarzy Farrar bije autentyzm. Kamera ją uwielbia. Jest witalna, pociągająca i wyrazista. Jej twarz opowiada historię a widz nie może od niej oderwać wzroku. Ma jakość gwiazdy.” Wystąpiła w 13 filmach. W wieku 30 lat była sławna, jako gwiazda opery i gwiazda kina.

Jak klikniesz w obrazek, to zobaczysz fragment filmu „Carmen” z Geraldiną Farrar.

Poza sezonem w (Met) i grą w filmach, jeździła po Stanach w własnym wagonie Pullmana i śpiewała arie operowe dla tłumów w małych miasteczkach, gdzie ludzie nigdy nie widzieli takich występów. Kowboje też ją uwielbiali.

W 1916 roku wydała autobiografię. W tym samym roku poślubiła Lou Tellegena, holenderskiego aktora, amanta. W 1923 roku małżeństwo przeprowadziło burzliwy rozwód. W 1934 roku Tellegen popełnił w Hollywood samobójstwo, gdy powiedziano o tym Farrar odpowiedziała: „Dlaczego powinno mnie to interesować?”

W kwietniu 1922 roku zaśpiewała po raz ostatni w (Met). Koniki sprzedawały bilety na ten koncert po bajońskich cenach. Po występie, ubrana w królewską szatę z koroną na głowie została wyniesiona z opery przez swoje „Gerry-flappers” i jechała przez Broadway w odkrytym samochodzie poprzez ludzki szpaler. W wieku 40 lat przeszła na emeryturę. Podczas swojej, szesnastoletniej kariery w (Met) dała 493 występy w 23 rolach. Jej najlepsze role: w „Amice” Mascagniego, w „L'ancêtre” Camille Saint-Saënsa i „Siostrze Angelice” Giacoma Pucciniego, były uważane za najlepsze na świecie.

Na emeryturze dalej występuje po całych Stanach. Jej głos stracił wiele walorów wokalnych, ona zachowała wybitne umiejętności techniczne i cały czas była zjawiskowa. W listopadzie 1931 roku dała ostatni występ na scenie w Carnegie Hall. Nie zerwała wszystkich kontaktów z operą. Była komentatorką audycji radiowych (Met). Prowadziła wiele działań obywatelskich, charytatywnych, republikańskich, występowała publicznie. Pisała poezję i teksty piosenek. W 1938 poszerzyła swoją autobiografię. Podczas II wojny światowej zgłosiła się na ochotniczkę do Czerwonego Krzyża.

Jej głos, jej śpiew był powszechnie znany nawet, gdy przestała już występować publicznie, ponieważ nagrała mnóstwo płyt, zaczynała nagrywać od 1904 roku (pierwsze na świecie nagrane płyty pochodzą z 1893 roku).

Geraldine Farrar wykonała gigantyczną pracę dla popularyzacji opery. Jej płyty, jej trasy koncertowe, jej występy na scenie przysporzyły operze miliony nowych słuchaczy. Jej płyty dają się słuchać także dzisiaj, czego nie można powiedzieć o współczesnych jej śpiewakach.

Podsumowując jej życie przedstawiciele Opera News cytowali jej słowa: „Jeśli tylko mogę żyć tak, aby ci, którzy weszli w kontakt ze mną doznali otuchy i wzbogacenia to, to jest wszystko co mogę dostać od życia. Nie ma nic cenniejszego dla wielkiego artysty w chwili, gdy opada ostatnia kurtyna jak to, że mówią o nim, że odniósł sukces, jako wielka istota ludzka.”

Dzięki ci Robercie Musilu za intrygujący fragmencik, który był dla mnie inspiracją do poznania Geraldiny Farrar.

c2cdfd9e4f636b09ea28afb06b38fd7d silent film stars trading cards

 

 

 

 

 

Jeszcze „Tosca” do odsłuchania, wystarczy kliknąć w obrazek.

 

 

 

 

 

 

 

Joomla Template - by Joomlage.com