Wychowanie przez sprzątanie

Samochodzik1

To były ostatni dzień przed świętami. Zakupowy szał sięgał zenitu. Objuczeni paczkami ludzie, z paniką w oczach poszukiwali ostatnich, wymyślnych prezentów. Wiadomo, trzeba przecież spełnić każdą, nawet najgłupszą zachciankę swoich potomków.


W całym tym szaleństwie, ja z moją listą zakupów – chleb, jogurt, pomidory – sama sobie wydawałam się śmieszna. Już miałam jechać do domu, kiedy usłyszałam:
- Cześć, a co ty robisz w tym całym wariactwie?
Joanna, podobnie jak ja, przyjechała po chleb i podobnie jak ja, miała ochotę uciec na koniec świata.
- Kawa – spytałam szybko.- Kawa - odpowiedział jeszcze szybciej.
Usiadłyśmy przy oknie w małej, zacisznej kawiarence i gapiłyśmy się na przechodzące tłumy ludzi. Naprzeciwko znajdował się ogromny sklep z zabawkami. Dzieciaki popatrywały na kolorową wystawę. Jedne zatrzymywały się zachwycone, inne wzruszały ramionami – nie dla nich takie badziewie. W ich przepełnionych gadżetami pokojach, królują nowości z internetu.

- Kiedy patrzę na całe to zamieszanie, przypomina mi się pewna rozmowa – Joanna odstawiła pustą filiżankę i zaczęła opowiadać:

- Mieszkałam wtedy w Kanadzie i uczyłam angielskiego emigrantów z Chin. Interesowało ich dosłownie wszystko, co mogłoby im pomóc w zadomowieniu się w nowej otoczeniu. Pewnego dnia, rozmawialiśmy o prowadzeniu domu, o wychowaniu dzieci i o wdrażaniu ich do sprzątania swojego pokoju. Jedną ze studentek przez cały czas dziwnie na mnie patrzyła i choć już dobrze mówiła po angielsku, zdawało się, że nic nie rozumie. Zatrzymałam ją po zajęciach i wdałam się z nią w dłuższą pogawędkę. Wyjaśniłam, że dzieci przed pójściem spać, powinny posprzątać swój pokój i poskładać zabawki: pochować klocki, misie, poukładać samochodziki, jednym słowem, dałam jej wykład o bałaganiarstwie i konieczności wychowywania dzieci od najmłodszych lat.
Dziewczyna patrzyła na mnie, wciąż czegoś nie rozumiejąc. Troszkę już zdenerwowana jej tępotą spytałam ostrym tonem:
- A czy Twój syn sprząta zabawki w swoim pokoju?
- Nie, nie sprząta.
- Nie sprząta - prychnęłam oburzona - dlaczego nie?
- Bo my mamy tylko jeden pokój i wieczorem na całej podłodze rozkładamy materace do spania. Mój syn ma tylko jedną zabawkę – mały samochodzik. On nie może go sprzątać. On z nim śpi.

 

Joomla Template - by Joomlage.com