ŚMIECH
Śmiech powstaje w centralnym układzie nerwowym. Jest spontaniczną reakcją, niezależną od naszej woli lub działaniem przez nas zaplanowanym. Poprawia krwiobieg, przyspiesza bicie serca i krążenie krwi, dzięki czemu organizm otrzymuje więcej tlenu. Aktywizuje nie tylko mięśnie brzucha, ale i twarzy. Człowiek zwykle oddycha bardzo płytko i tylko górną częścią płuc, zatem wdycha niewielką ilość powietrza, więc organizm jest słabo dotleniony. Tymczasem śmiejąc się, podczas jednego wdechu pobieramy nie pół, ale aż półtora litra powietrza. Poprawia się koncentracja, sprawność i refleks. Śmiech pobudza układ odpornościowy, hamuje wydzielania hormonów stresu: adrenaliny i kortyzolu. Zwiększa wydzielanie endorfin (zwanych hormonami szczęścia), łagodzi bóle głowy i mięśni. Przyspiesza też trawienie i pobudza przemianę materii. Skurcze mięśni korzystnie wpływają na pracę śledziony, wątroby i jelit. Gdy śmiejesz się przez dłuższą chwilę, wprawiasz w ruch wszystkie mięśnie tułowia. Mięśnie te są w tym czasie dotleniane. Nie tylko poprawia się twoje samopoczucie, ale korzystnie wpływa to na stan twojego zdrowia fizycznego. Dlatego też należy się śmiać jak najczęściej.
Śmiech to zdrowie.
Przyszedł do naszej klasy zaraz po feriach zimowych. Niski, gruby w okularach, nieruchawy. Już trzeciego dnia stanął w obronie Józka, klasowego popychadła. Zajął więc jego miejsce i stał się obiektem zainteresowania bandy Ryżego. Gruby, bo tak go nazwaliśmy, znosił codzienne szykany spokojnie a wyśmiewania z godnością. Tak jakby go nie dotyczyły. Przed Wielkanocą Ryży z kolegami na lekcji WF rozebrali go do naga. Śmiechu było co niemiara. Zaraz po Wielkanocy przyszła do szkoły policja. Do dyrektora, a potem do nas do klasy. Gruby wyskoczył z okna.
Śmiech może też zabić.