Z kopalni GUIDO w Zabrzu - Iza Bociańska
Sobotni zamglony, deszczowy poranek w Krakowie. Wybieramy się po kolejną przygodę. Jakże inną od pozostałych.
Zmierzamy autostradą łączącą Kraków ze Śląskiem. Za oknem niezwykle piękna wiosna wybuchła gwałtownie od ciepłego słońca i często padającego deszczu. Mijamy hektary żółtych pól rzepaku, biało- różowe kwitnienie drzew owocowych i ten jedyny w swoim rodzaju odcień wiosennej zieleni pól i drzew. Jest tak pięknie, że z zachwytu chce się krzyczeć.
Naszym celem jest zabytkowa kopalnia węgla kamiennego GUIDO w Zabrzu. Została założona w 1855 roku przez hrabiego Guido Henckel von Donnenmarcka. Przyjęła nazwę od imienia swojego założyciela.
Dostajemy hełmy górnicze i świetnego przewodnika pana Żura, który o kopalni wie wszystko bowiem tę pracę zna z autopsji.
Windą górniczą (szolą) zjeżdżamy na poziom 170. Posuwamy się w głąb podziemi wykutych w litej skale. Oglądamy dobrze zachowane stajnie końskie XIX wiecznej kopalni, narzędzia, lampy, sprzęt ratowniczy.
Przed nami odsłania się geologiczna budowa skał tego podziemnego świata.
Na tym poziomie od 2009 roku można oglądać ekspozycję poświęconą pamięci represjonowanych politycznie żołnierzy- górników. Dowiadujemy się o prawdzie długo ukrywanej- jak władza ludowa traktowała ,,nieprawowiernych i potencjalnie zagrażających ,,.
Kolejnym etapem zwiedzania jest poziom 320. To drugi najgłębszy poziom kopalni wydrążony na przełomie XIX i XX wieku z dwoma wyrobiskami połączonymi korytarzami o łącznej długości 2,5 km. Część trasy pokonujemy jedyną w Europie podwieszaną kolejką górniczą. Na tym poziomie poznajemy rozwój techniki górniczej od XIX wieku, oglądamy drewniane obudowy wyrobiska- polskie, niemieckie, szwedzkie. Dowiadujemy, że polskie są najlepsze i najtrwalsze.
Schodząc w dół wyrobiska poznajemy najstarsze urządzenia transportowe; zgięci w pół wchodzimy do wyrobiska o wysokości ok. 1 m. Uczestniczymy w prezentacji pracy skomplikowanych maszyn i urządzeń górniczych. Oglądamy i dotykamy ścian z żyłami czarnego węgla.
Wychowana w sąsiedztwie Śląska, wciąż obcowałam z tematyką pracy pod ziemią górników- ojców koleżanek i kolegów.
Podczas wycieczki do kopalni w pełni pojęłam te opowieści. Nadludzko ciężka praca, ciemno, niebezpiecznie, przygnębiająco, przerażająco. Obecnie postęp techniki ułatwił w znacznym stopniu pracę ludzi a ocalił zwierzęta, których nie wolno już zatrudniać w kopalniach. Trudno mi wyobrazić sobie 20- 25 letnią pracę człowieka w tak niesprzyjającym ludzkiemu organizmowi środowisku.
Wizyta w kopalni była niezwykłym doświadczeniem.
Wracamy tą samą piękną trasą i urok wiosny uderza szczególnie po doświadczeniu przytłaczających podziemi kopalnianych.
Napłynęła refleksja, że ten nieprzyjazny, groźny świat, przed 220 milionami lat, tworzył podobną dzisiejszej, kwitnącą oazę.