Konstanty Ildefons Gałczyński - Koniec świata
Można nie lubić poezji, można nie podzielać opinii i światopoglądu Konstantego Ildefonsa, ale chyba nikt nie jest w stanie oprzeć się urokowi jedynego niepowtarzalnego widzenia świata. Czy to będzie Rozmowa liryczna , Skumbrie w tomacie, czy Dytyramb na cześć pokoju,
Dla mnie utworem najlepiej określającym talent mistrza Ildefonsa jest Koniec świata.
Jest to poemat zbudowany z wielu nieregularnych strof. Każda ze zwrotek ma inną budowę. Niektóre posiadają rymy. Układ wiersza oddaje ekspresyjność i chaos „wizji" podmiotu lirycznego. W poemacie zamieszczono dialogi, fragmenty wypowiedzi bohaterów, krótkie dygresje autora i cytaty. Język utworu łączy elementy języka potocznego (liczne kolokwializmy), literackiego i stylizacji (np. na język staropolski). Najbardziej charakterystyczne środki stylistyczne to: wykrzyknienia, pytania retoryczne, wyliczenia. Autor z upodobaniem tworzy zabawne imiona dla swych bohaterów (Pandafilanda) i neologizmy.
Podmiot liryczny „przedstawia" swój sposób widzenia już w podtytule utworu: „Wizje Świętego Ildefonsa czyli SATYRA NA WSZECHŚWIAT". W całym utworze podmiot liryczny wypowiada się naprzemiennie w sposób bezpośredni i pośredni (przyjmując niejako rolę „narratora" opowieści). „Święty Ildefons" przekazuje swoją wizję, obierając rolę błazna, prześmiewcy, obserwatora wydarzeń a czasem osoby wszechwiedzącej, przenikającej przyszłość. Z wszystkich powyższych ról najważniejszą wydaje się być funkcja błazna. Podmiot liryczny ośmiesza, kpi i w zabawny sposób wyolbrzymia swoją „wizję". Posługuje się przy tym specyficznym słownictwem – raz wypowiada się jak wykształcony „mędrzec", innym razem jak „jeden z tłumu". Większość tekstu zajmuje trzecioosobowa relacja z obserwowanych wydarzeń przerywana krótkimi wstawkami, podkreślającymi obecność „ja" pierwszoosobowego np. „Tu pauza, bo konam z zazdrości".
Przedmiot liryczny to tytułowy koniec świata, a raczej ostatnie godziny ludzkości. Akcję swej opowieści umieszcza poeta w Bolonii. Wizja rozpoczyna się od ogłoszenia nadchodzącej apokalipsy przez „uczonego" astronoma. Cały utwór jest żartobliwym, chaotycznym opisem reakcji ludzi na zbliżający się koniec świata. Naukowcy, przekupki, chorzy, a nawet święci – każda z tych grup reaguje podobnie. Z chaosu, płaczu i powszechnej paniki wyłaniają się jednak postaci, którym koniec świata „niestraszny" - są to studenci i zwykli pracownicy (sprzątacz, stolarz). Pierwsi spędzą ostatnie chwile życia na hulankach, drudzy na pracy, nadającej sens ich życiu. Zachowują więc spokój i z godnością pełnią swe role do końca. Sprzątacz i stolarz ciosający trumnę zachowują mądrość „prostaczków". Wiedzą, że ich protest nie przyniesie skutku To z nimi solidaryzuje się podmiot liryczny, ośmieszając „karnawał paniki", który wzniecił przerażony tłum. Gałczyński ukazuje świat z punktu widzenia błazna – jedynego mędrca, który zna prawdziwe oblicze ludzkości. Ostatnim wydarzeniem „w dziejach ludzkości" jest wielki wspólny pochód, sprzeciw wobec bliskiej katastrofy.
Z ogłupiałego tłumu wybijają się jedynie pojedyncze postacie, które niewzruszone spełniają swój obowiązek...