Najpiękniejszy wiersz
Bo gdy się milczy, milczy, milczy, to apetyt rośnie wilczy na poezję, co – być może – drzemie w nas...
Jonasz Kofta „Song o ciszy"
W sporze: „Kto był największym naszym poetą – Miłosz czy Herbert?", wybieram Różewicza, ale jego wiersza nie będzie dzisiaj.
Wybór najładniejszego wiersza należy do zadań karkołomnych. Jak już muszę, to wybieram dziesiątki. 10 ulubionych filmów, 10 ulubionych książek, 50 ulubionych muzycznych standardów, itp. Życie jest jedno i śmierć jest jedna – reszta liczy się w dziesiątkach i setkach.
Spisywałem ulubione wiersze od szkoły średniej przez wiele lat i mam je w dwóch grubaśnych zeszytach. Po ciężkiej pracy wybrałem ten jeden. Na dziś.
Dziewczyna – Bolesław Leśmian
Dwunastu braci wierząc w sny, zbadało mur od marzeń strony,
A poza murem płakał głos, dziewczęcy głos zaprzepaszczony.
I pokochali głosu dźwięk i chętny domysł o dziewczynie,
I zgadywali kształty ust po tym, jak śpiew od żalu ginie...
Mówili o niej: " Łka więc jest!" - i nic innego nie mówili,
I przeżegnali cały świat - i świat zadumał się w tej chwili...
Porwali młoty w twardą dłoń i jęli w mury tłuc z łoskotem!
I nie wiedziała ślepa noc, kto jest człowiekiem, a kto młotem?
"O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze" -
Tak, waląc w mur, dwunasty brat do jedenastu innych rzecze.
Ale daremny był ich trud, daremny ramion sprzęg i usił!
Oddali ciała swe na strwon owemu snowi, co ich kusił!
Łamią się piersi, trzeszczy kość, próchnieją dłonie, twarze bledną...
I wszyscy w jednym zmarli dniu i noc wieczystą mieli jedną!
Lecz cienie zmarłych - Boże mój! - nie wypuściły młotów z dłoni!
I tylko inny płynie czas i tylko młot inaczej dzwoni...
I dzwoni w przód ! I dzwoni wspak! I wzwyż za każdym grzmi nawrotem!
I nie wiedziała ślepa noc, kto tu jest cieniem, a kto młotem?
" O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!" -
Tak, waląc w mur, dwunasty cień do jedenastu innych rzecze .
Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak tego pragnie ów co kona!...
I znikła treść - i zginął ślad - i powieść o nich już skończona!
Lecz dzielne młoty - Boże mój - mdłej nie poddały się żałobie!
I same przez się biły w mur, huczały spiżem same w sobie!
Huczały w mrok, huczały w blask i ociekały ludzkim potem!
I nie wiedziała ślepa noc, czym bywa młot, gdy nie jest młotem?
"O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć dziewczynę rdzą powlecze!" -
Tak, waląc w mur, dwunasty młot do jedenastu innych rzecze.
I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny!
Lecz poza murem - nic i nic! Ni żywej duszy ni Dziewczyny!
Niczyich oczu, ani ust! I niczyjego w kwiatach losu!
Bo to był głos i tylko - głos, i nic nie było, oprócz głosu!
Nic - tylko płacz i żal i mrok i niewiadomość i zatrata!
Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?
Wobec kłamliwych jawnie snów, wobec zmarniałych w nicość cudów,
Potężne młoty legły w rząd na znak spełnionych godnie trudów.
I była zgroza nagłych cisz! I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?
To wiersz o złudzeniach. Nasze życie składa się z złudzeń i rozczarowań. To one dają nam motywację i siły do działania. Leśmian domaga się w wierszu szacunku dla pustki. Skoro szanujemy swoje sny, złudzenia i rozczarowania to, dlaczego gardzimy pustką. Bo ten wiersz jest też o Bogu, religii i wierze, czyli o największym z naszych złudzeń i rozczarowań. I jeszcze, pod koniec wiersza to pytanie: „Czemuż innego nie ma świata?"
Pytanie wcale nie o inne światy, tylko o ten świat. To on może być inny. Tak niewiele trzeba żeby był lepszy, a takie to trudne.