Maria Biernacka
Smutny świat
Latarka? Łyżka? Talerz? Taka kartka jak się wiesza na drzwiach w hotelach? - świat z zamkniętymi oczami.
W ogrodzie zapach kwiatów i szum drzew – zmysły, którymi może operować niewidomy.
Tempo w jakim żyje człowiek XXI wieku niejednokrotnie nie daje nam szans na zastanowienie się czym naprawdę jest brak wzroku. Życie codzienne osoby niewidomej jest ciągłym liczeniem kroków.
Poruszanie się we własnym mieszkaniu, pomimo że zna się jego rozkład, nie jest takie proste.
Przy otwartych oczach przechodzę przez drzwi bez problemów, pozwalają na to moje gabaryty.
Z zamkniętymi oczami przejście jest trudniejsze. Nie trafiłam, nie zmieściłam się, stłukłam łokieć.
Zrobienie herbaty czy kawy dla niewidomego to duże wyzwanie.
Poszłam do wędliniarni. Stoję i myślę – w chłodniczej ladzie są wyłożone wędliny, jak je rozpoznać? Jak ma je wybrać niewidomy. Co ma zrobić.
My wybieramy oczami, oni tak nie mogą. Węchem? Tylko kto pozwoli wąchać wędliny?
Jest to ogromne kalectwo nie dostrzegane na co dzień.
Węch i słuch – te dwa zmysły bardzo dobrze rozwinięte częściowo przybliżają ociemniałym świat. Świat bez kolorów, bez zachodów słońca – to smutny świat.