Wiatr
Przemykają przede mną mimochodem. Obrazy utkane z zapamiętanych fragmentów rozmów, wyobrażenie postaci ze starych fotografii połączonych z intonacją głosu, wyrazem oczu patrzących w przeszłość. Twarz mojego ojca ukryta w dłoniach w chwilach zadumy, często modlitwy.
Stracił oboje rodziców w bardzo młodym wieku : matkę w roku 1934, a ojca w Święta Bożego Narodzenia w 1939r. Nigdy nie poznał rodziny ze strony mamy, Janiny, z rodu Zdanowiczów. W ramach stalinowskiej czystki na Polakach w latach 30-tych ubiegłego wieku zostali wywiezieni na Syberię.
Zawsze trochę inny, jakby zanurzony w swojej rzeczywistości.
Czy można pojąć człowieka nie znając jego historii? Przecież nie kończy się z chwilą śmierci. Zostaje w następnych pokoleniach i pewnie czeka, aby choć próbować wypowiedzieć się do końca.
Wiosną tego roku, szczególnie sprzyjającą refleksjom, wróciła do mnie z nową energią potrzeba odnalezienia śladów wydarzeń sprzed 100 lat. Wtedy to moja babka Janina z Odessy odbyła podróż z dziadkiem Władysławem z Kielc trasą: Odessa - Lwów - Kraków - Kielce. Nocne rozmowy z siostrą, przeglądanie na nowo zapisków , dokumentów i możliwości w poszukiwaniach jakie daje internet.
Kto żegnał ją na dworcu, gdy spakowała już do specjalnego wagonu meble , pamiątki, instrumenty? Rodzice, siostry, muzykujący przyjaciele? Czy jak w anegdotach o Odessie, gdy pociąg spóźniał się, ludzie na dworcu klaskali I tańczyli w takt popularnej wtedy melodii, która wykonywali moi koledzy z Kijowa na początku naszych koncertów?
Odnaleźć dom, pójść na spacer może ulubionym polskimi ścieżkami, odetchnąć morskim powietrzem w porcie Odessa i znowu wsiąść do pociągu…
Na razie ze wzruszeniem oglądnęłam on-line film w ramach Krakowskiego Festiwalu Filmowego „Tylko wiatr” w reżyserii Zofii Kowalewskiej.
W podróż do odległej wioski w Kazachstanie, liczącą 5000km, wyruszają 92 letni Zdzisław z 25 letnią wnuczką. Pan Zdzisław zesłany przez Sowietów w czasie II wojny światowej, nazywany „Czyżykiem”, spędził tam kilka lat jako nastolatek, Pragnie odnaleźć swoją pierwszą miłość, którą zostawił. Zapewne cząstkę siebie też. Wnuczka towarzyszy mu i wspiera go w tej podróży. Spotykają serdecznych i gościnnych miejscowych ludzi, ale również zupełnie inny świat niż ten we wspomnieniach. Trudno odnaleźć dawne miejsca i ślady,
„Tylko wiatr został ten sam..”
Czy ten sam, wspomniany przez „ nędzny kwiat o trzech płatkach”, który Mały Książe spotkał na pustyni?
„ - Ludzie? Jak sądzę istnieje sześciu czy siedmiu ludzi. Widziałem ich przed laty. Lecz nigdy nie wiadomo, gdzie można ich odnaleźć. Wiatr nimi miota. Nie mają korzeni - to im bardzo przeszkadza….”
Cytat „ Mały Książe”
autor: Antoine de Saint -Exupery