Praga00Wycieczka do Pragi - Praski niedosyt
Część pierwsza

Pierwsze podejście
Rok 1982.  Wraz z grupą przyjaciół postanowiliśmy zwiedzić Pragę. Przed wyjazdem zaopatrzyliśmy się w plan miasta i przestudiowaliśmy cudem zdobyty przewodnik.praga4
Grunt to dobre przygotowanie.
Na miejsce przyjechaliśmy w środku nocy. Namioty rozbijaliśmy przy blasku gwiazd.
Rano obudził nas deszcz. Niezrażeni pogodą powlekliśmy się do centrum.

Lało coraz mocniej. Kompletnie przemoczeni usadowiliśmy się w pierwszej napotkanej knajpce i do wieczora graliśmy w karty.
Następny dzień nie przyniósł poprawy pogody. Zamiast zwiedzać jedliśmy knedliki, piliśmy piwo i dalej graliśmy w karty.
Trzeciego dnia dalej lało. Mieliśmy dość knedlików, piwa i deszczu. Pragi nie udało nam się obejrzeć.
Pozostał mi praski niedosyt.

Praga1Drugie podejście
Po raz drugi do Czech pojechałam w 2010 roku. Była to wycieczka z biurem podróży. Nie ma to jak jak oddać się w ręce profesjonalisty. Program, przewodnik itd.... Istna idylla.
Tym razem nie padało, za to z nieba żar lał się taki, że pewniej chłodniej byłoby nawet w piecu. Trudno. Miałam przecież ten „praski niedosyt”. Tyle tylko, że na Pragę przewidziano jeden dzień. Gnaliśmy więc po praskim bruku jak stado koni wyścigowych, oglądając tylko fasady budynków.
A ja chciałam zwiedzać, wchodzić, zrozumieć. Chciałam zatrzymać się, zadumać, przyjrzeć.
Nic z tego. Gonił nas przewodnik i czas.
Zwiedzić Pragę w jeden dzień? Paranoja.
Praski niedosyt pozostał.

Praga2Trzecie podejście
Przy trzecim podejściu nie kombinowałam. Z góry zgadzałam się na wszystko, byle by tylko zaspokoić ten mój niedosyt.
100% naszej wycieczki wzięło udział w żmudnym przygotowaniu wyjazdu.
I tak:
25% zajęło się wyszukiwaniem hoteli, zamawianiem, dzwonieniem itp. (Jasiek)
25% czytało przewodniki, szperało w internecie, zbierało informacje co, gdzie i kiedy (Ania)
25% przygotowywało plan dojazdy, sprawdzało jakimi drogami, programowało GPS itp. (Andrzej)
25% nie robiło nic i pasożytowało na pracy innych (Jola)
I w końcu udało się.
Pogoda była idealna. Mogłam wejść do środka, pogapić się, poszwendać.
Miałam czas na wszystko: na oglądanie, na zadumanie, na kawę i na odpoczynek.
Mój praski niedosyt został zaspokojony.
Tylko czy aby na pewno?
Czy za kilka miesięcy nie odezwie się znowu ?

Joomla Template - by Joomlage.com