Otwieram drzwi, i ……….
Szukaj w bibliotece. Patrzył na te słowa chyba po raz setny. Pięknie wykaligrafowane ręką dziadka litery i podpis Feliks. Ot i cały testament dziadka. Kolejna zagadka, tyle, że już ostatnia. Odkąd pamiętał z dziadkiem nigdy do końca nie było wiadomo kiedy żartuje, a kiedy mówi poważnie. Nigdy nie pouczał, nie wtrącał się, obserwował. Uczył i wychowywał przykładem i zagadkami. Coś podpowiadał, a potem szukaj bracie w potężnej bibliotece dziadka rozszerzonej o zasoby Internetu. Internet to była ostatnia fascynacja dziadka. Szybko nauczył się obsługi komputera i korzystania z sieci. Łączył w sobie zamiłowanie do przeszłości z ciekawością współczesności. Jeszcze dwa dni temu wieczorem długo rozmawiali. Feliks leżał już w łóżku. Powiedział mu, że gorzej się czuje i że już na niego czas. Żeby się nie martwił i dbał o siebie jak zostanie sam. Na pewno sobie dasz radę Janku. To były ostatnie słowa Feliksa. Rano już się nie obudził.
Po pogrzebie wrócił do domu i zaszył się w bibliotece. Tu na biurku dziadka zobaczył kopertę, a w niej kartkę - testament. I już trzeci dzień szuka. Przeglądnął wszystkie meble półki szuflady, prawie rozebrał je na czynniki pierwsze w poszukiwaniu ukrytych schowków. Bezskutecznie. Podobnie książki w potężnym regale zajmującym całą ścianę pokoju. W przybliżeniu piętnaście metrów kwadratowych książek. I nic. Żadnych pieniędzy dokumentów ani wskazówek. Zero sukcesu.
Zmęczony siadł w swoim fotelu naprzeciw fotela dziadka. Często tu rozmawiali, grali w scrabble lub po prostu milczeli. Zamknął oczy. Co On chciał mu przekazać. Czego ma szukać. Zastanawiał się wracając wspomnieniami do ich wspólnych bibliotecznych posiadów. Przed kilku laty rozmawiali o tajemnicach starych budowli o ukrytych schowkach, pokojach, wnękach. To właśnie wtedy dziadek bez związku z tematem zwrócił mu uwagę na wykończenie regału bibliotecznego, który cały był pokryty orzechowym fornirem. Jako rzecz szczególną wskazał mu kółka imitujące sęki symetrycznie rozmieszczone na pionowych ściankach regału. Bardzo to było dla Dziadka ważne. Powtórzył to dwukrotnie, a miesiąc temu jeszcze raz o tym wspomniał. Poderwał się z fotela. Zapalił światło. Stanął przed regałem i patrzył. Sęki były identyczne symetrycznie rozmieszczone w połowie wysokości między poszczególnymi półkami. Było ich kilkadziesiąt. Który jest tym właściwym? Wstępnie wyeliminował wszystkie powyżej zasięgu ręki. Zaczął od okna i systematycznie sprawdzał sęki wzdłuż regału do jego końca. Dokładne oględziny, przyciskanie, przesuwanie nic nie dały. Zrezygnowany sprawdzał ostatni rząd między półkami nad podłogą. Bezskutecznie. Gdy wstawał zauważył wystający spod regału mosiężny haczyk. Pociągnął go. Sukces. Ostatnia część regału powoli przesunęła się obracając na zawiasach w kierunku okna. Za regałem zobaczył szarą ścianę.
c.d.n. kiedyś
Antoni Niedziałkowski