Serce ma swój rozum którego rozum nie rozumie....
Pięknie brzmi, jakoś tak romantycznie...Pięknie, tylko dlaczego ten rozum wykazuje się brakiem rozumu nierzadko, brakiem rozsądku, a nawet instynktu samozachowawczego? Jakiś imperatyw nieomylności nim kieruje chyba i pozwala np. na bycie ćmą lecącą do światła, bez oglądania się za siebie i trudno mu się oprzeć... I rozsądek jest na straconej pozycji...I pcha nas ten rozum do nieobliczalności wszelakiej i na manowce też...
Ale, z drugiej strony, sądzę że w nieobliczalność popadanie czasem życiu pewien koloryt dodaje i uniemożliwia wpadanie w koleiny czarno- białe, w których trwanie przez kilkadziesiąt lat istną mordęgą jest....
Może warto też zgodzić się czasem z ludową mądrością wyrażoną w słowach:
Serce każe kochać, rozum odradza, czyja zatem słuszna rada? Serca, bo serce razem z człowiekiem się rodzi, a rozum dopiero po latach przychodzi. A że słuchać starszych nakazały nieba, serce jest starsze, więc go słuchać trzeba.
No nie wiem.....
Barbara Waksmańska