Porządki jako takie
Czy zgoda na segregację śmieci przekłada się na większe skłonności do porządkowania nieuporządkowanego? Kto to wie...
Bo jeśli chodzi np o niechciane prezenty od losu, to:
- dom z basenem można łyknąć,
- multimilionera w leciech bardzo mocno zaawansowanego można przeczekać,
- faceta deklarującego,że jest wprawdzie żonaty, ale nie fanatyk - wysłać na drzewo,
- piąty egzemplarz poradnika jak być pięknym, bogatym i szczęśliwym w 4 dni - przesłać dalej,
- hojną, coroczną dostawę zmarszczek, zwisów i obwisów przygarnąć i polubić, bo pogarszający się wzrok neutralizuje ewentualny dyskomfort przecież.
Jeśli zaś chodzi o porządki domowe, to nieład dobrze żeby był artystyczny. Wtedy całym swoim jestestwem sprzyja, nastraja i motywuje. Chce się tu usiąść, pomyśleć, napisać tekst sagowy nadający się, a nawet pognuśnieć ździebko. Inaczej też przebiegają rozmowy na tematy mniej lub bardziej zasadnicze, a sympatia do bliźniego chętniej się tu zagnieżdża. Obłaskawiony artystyczny nieład to zupełnie inna jakość po prostu jest...
Z kolei wnętrza sterylne, wypucowane, lśniące, nadmiernie uładzone, skarpetki w kostkę, pasta do zębów w kostkę, gdzie nie ma prawa przycupnąć żaden
kurzyk ani farfocel, a pyłki i inne niedoskonałości na sterylności tu i ówdzie, są eliminowane zanim się usadowią,- skłaniają do popadania w żałość i wszelaką desperację. Tak, zdecydowanie sterylność wszelaka jest gwałtem na żywym organiźmie każdego z nas. Pognuśnieć, nie wypada tu...
Powiedzieć głośno słowo, po którym dama mówi excuse le mot,nie tu...
Okruszkowi dać przyzwolenie na upadek, nie tu...
Jak żyć, jak żyć w takim entourage' u?