WZROK

Po zwierzeniach Gieni z cienia na temat dotyku miałam zamiar w pierwszym odruchu iść do recepcji z
prośbą o zmianę pokoju, ale po obiedzie przetrawiłam, przemyślałam i stwierdziłam, że z dwojga złego to
lepiej być słuchaczem niż uciekać przed pytaniami i wścibstwem. No i prawdę mówiąc trochę mnie Gienia
zaintrygowała, bo trzeba przyznać, że zawodowo, to znaczy z mojego punktu widzenia jako socjologa i
niedoszłego psychologa jest to interesujący przypadek. I ten jej słowotok...


O! no i jak obiad smakował? Pani się pewnie chce zdrzemnąć, to może za chwilę, bo przecież pamiętam,
że miałam pani opowiedzieć, że pierzyna nie jest potrzebna, a nawet może przeszkadzać. Już mówię.
Mirosław tą swoją łagodnością i spokojem ośmielił mnie tak, że któregoś dnia sama od siebie stanęłam
przed nim nagusieńka, a on siedział jak go Pan Bóg stworzył, to znaczy niekoniecznie tak, bo przecież
urodził się kompletny. No to dla ścisłości: siedział bez tego sztucznego kawałka nogi co to mu chodzenie
ułatwia, ale do siedzenia czy leżenia to zupełnie niepotrzebny jest, a wręcz przeszkadzać może. I patrzył
ten mój Mirosław na mnie i jakby omiatał mnie wzrokiem z góry na dół i z dołu do góry, a oczy robiły
mu się jak mojej Meli: szkliste, błyszczące i jakby takie rozlane... Widziała pani kiedyś takie oczy? I nic
nie mówił, a te jego oczy same nakazały mi podejść do niego. To podeszłam. Powolutku, jak w tańcu albo
w wodzie, jak te delfiny, i usiadłam obok. I podziwiałam jego ciało i wcale mi nie przeszkadzało, że jego
noga kończy się przy kolanie, i chociaż to widziałam, to jakbym nie widziała.
A ostatnio to oglądaliśmy razem film „Powodzenia Leo Grande”. Widziała pani? Nie? To trzeba.
Koniecznie. Wie pani co Mirosław powiedział? Po filmie powiedział, że my to już dawno przeżyliśmy a
oni dopiero teraz pokazują. Trzeba zobaczyć.
Żal mi ludzi, którzy nie widzą. Chociaż oni podobno widzą, tylko inaczej i dużo mocniej odczuwają
wszystko. Pani coś o tym wie?

Ewa Zdziejowska
październik 2022

Joomla Template - by Joomlage.com