NASZE TWARZE
Sagowce. Kolejne spotkanie. Jak co miesiąc. Wyczekiwane. Osoby już sobie bliskie. Twarze – dawniej, prawie dwa lata temu, całkiem obce, anonimowe, z biegiem czasu coraz bliższe, znajome, z osobowością. Siedzimy w kręgu, na stolikach notesy, okulary, długopisy, kartki papieru... Temat spotkania „Twarze. Jakie wywołują odczucia, skojarzenia, czym dla nas są, jaką niosą informację i jak ją przetwarzamy na własne potrzeby". Obserwuję dyskretnie. Twarze. Każda inna, to naturalne.
Ale mają coś wspólnego: wyraz skupienia, oczekiwania, zaciekawienia. Ktoś czyta wypracowanie, a na twarzach słuchaczy pojawia się reakcja na tekst: uśmiech, rozczulenie, podziw, oczekiwanie na ciąg dalszy co też ona/on tym razem wymyśli, albo jakież to niepodobne do jej/jego poprzednich tekstów. Koniec tekstu. Brawa. A twarze, tak różne w swoim fizycznym wyglądzie, okazują się emocjonalnie bardzo podobne: ożywiają się, usta zaczynają się poruszać, prawie wszyscy równocześnie chcą coś powiedzieć, podzielić się swoją opinią...Oczy też się uśmiechają. Po chwili cisza. Następna osoba czyta swoją pracę. Sytuacja powtarza się tylekroć ilu jest autorów. Twarze nieruchomieją. Skupienie, zainteresowanie. Jestem wśród nich.