ZDARZYŁO SIĘ

Dwa ciała. Dwie dusze. Odnalezione we Wszechświecie. Sobie przeznaczone? Z pewnością. Dwie połówki jabłka.
Czy wierzycie w to? Ja wierzę. Młodzi, piękni pięknem młodości. Zakochani, spragnieni, nienasyceni. Złączeni nie do podzielenia. O wschodzie, o zachodzie, w środku nocy. W lesie, na wydmach, w wodzie. Na łące pachnącej latem i pod rozgwieżdżonym niebem. I gdzie jeszcze? Nieważne. I karmiąc się jak zgłodniałe pisklęta.

Potajemnie i jawnie. Bez wyuzdania, choć pięknie i odważnie. Z przelewającej się w nich miłości. Byle sycić się sobą. Do zaspokojenia, ukojenia, spełnienia. I wciąż od nowa. Jakby wrzał w nich wulkan. Na przekór wszystkiemu. Czy ktoś słyszał o spełnieniu przy pocałunkach?

Ciągła bliskość dająca schronienie przed światem. Atawistyczna potrzeba siebie. Zasypianie w małpim uścisku. I namiętne słowa, że zawsze, że nigdy.

I modlitwa do gwiazd, żeby otoczyły ich opiekuńczym blaskiem. Czy obrazili Boga swoim zuchwalstwem, że stało się inaczej? Taka karma. Zamknięte koło przeznaczenia.

Czasem wracają do siebie w snach. Wtedy sny są piękne. Może kiedyś spotkają się w innym czasie, poza czasem? I będą ptakami? Motylami? Końmi? I odnajdą siebie. Może skałami przylegającymi do siebie na wieki? I będą szczęśliwi.

Życzę im tego.

Joomla Template - by Joomlage.com