Ania Marek poleca
Fałszerze pieprzu
Historia rodzinna
Monika Sznajderman
wydawnictwo Czarne
2016 rok
Łatwo jest wzniecić nienawiść. Możemy się teraz o tym przekonać. A ile trzeba lat, żeby odwrócić ten proces ?
Właśnie umacniają się w naszym społeczeństwie dwa zakony. Budują się z gestów i słów. Słów pełnych pogardy. Krzepną. Za chwilę jedni i drudzy zejdą do okopów Św. Trójcy. Przywódcy będą szafować naszym życiem.
Wychowywać janczarów do obrony słów takich jak naród, Bóg, ojczyzna. Będą zmuszać nas do wyboru - my czy oni.
Jakże potrzebne są więc te wypowiadane przez autorkę. Zwyczajne, opisujące życie żydowskiej przedwojennej społeczności. Na przekór temu, co ukazywało się w prasie i co podawano sobie z ust do ust w stugębnej plotce, za przyzwoleniem władz. A czego ślady znajdujemy dzisiaj na każdym kroku. Pisarka próbuje zawrócić rzekę uprzedzeń, niechęci, która nas ciągle zalewa. Pobudzić nasze współczucie, zwrócić im, współobywatelom, nasze braterstwo.
Z jaką czułością pisze o trzydziestoparoletniej babci, zamordowanej w pogromie, w Złoczowie i siedmioletnim stryju prowadzonym na Umschlagplatz.
Pokazuje cały potencjał życia, które nie mogło się spełnić. Zniweczyła je nienawiść i wojna. Jej krzyk może nas otrzeźwić.
Wzrusza mnie ta rodzinna opowieść a jej aktualność przestrasza.