Ania Marek poleca:
Anna Bikont
Sendlerowa
W ukryciu
Wydawnictwo : Czarne 2017
Inność jako gorszość. Czaszka, geny, krew. Przeszłość, obyczaje, to wszystko co nas odróżnia, staje się stygmatem, zapowiedzią wyniszczenia.
„Zbąszyń. Dlaczego nikt nie mówi o Zbąszyniu ? Tam była katastrowa humanitarna. I nie Hitler to zrobił, a Polacy”. Sendlerowa to pamiętała, bolało ją jeszcze pół wieku.
W 1938 roku Polacy odebrali obywatelstwo polskim Żydom mieszkającym za granicą, w odpowiedzi na co Niemcy wpędzili ich z domów i z kraju. Stali się bezpaństwowcami. W listopadowym deszczu i śniegu tkwili w koszarach w Zbąszyniu - internowani przez Polaków. Dziewięć tysięcy.
Tak, jak nie mówią o tym, ratujący żydowskie dzieci, że była to wojna polsko – polska. Niemców na ulicach Warszawy było niewielu, a zagrożenie stanowili szmalcownicy. To się powtarza w ich relacjach.
Żegota alarmowała władze Polski Podziemnej, że konieczne jest zwalczanie szantażu „ze względu na jego masowy charakter”, apelowała o „zahamowanie moralnej dezintegracji w społeczeństwie” 1 .
No i pieniądze, to była sprawa kluczowa. „Koszt utrzymania dziecka latem w 1942 roku, kiedy było największe nasilenie przekazywania dzieci na aryjską stronę, był dość wysoki i wynosił około 100 zł dziennie. Na urządzenie dziecka po aryjskiej stronie potrzebna więc była suma kilkudziesięciu tysięcy złotych.”
Społeczeństwo w czasie wojny nie było takie, jak opisał je w 1968 roku Moczar, minister spraw bezpieczeństwa, w książce „Barwy walki” .
„Według niego każda chata chłopska i każdy dom polski był ostoją dla Żydów”.
Sendlerowa jest więc naszym świadectwem niewinności. Z założenia jedną z nas, zwyczajną młodą kobietą. Dzisiaj znowu powraca w okolicznościowych przemówieniach władz.
Ale to nieprawda, takich kobiet było niewiele. Wywodziły się z Wolnej Wszechnicy. Skupione wokół profesor Heleny Radlińskiej, założycielki Studium Pracy Społeczno – Oświatowej. Pracownice, Sekcji Pomocy Matki i Dziecku
Anna Bikont napisała książkę bardzo wyważoną. Nie gra na emocjach, a jednak nie sposób czytać jej bez wzruszenia. Bohaterka jest ze wszech miar godna naszego podziwu i szacunku. A autorka nie pozbawiła jej ani kobiecości, ani charakteru. Ani też historii jej życia już po wojnie.
1 . Pismo Tymczasowego Prezydium Rady do Pełnomocnika Rządu na Kraj, 29 grudnia 1942, AAN , Delegatura Rządu RP na Kraj sygn..202/ Xv - I
Anna Marek