Baronowa jazzu
W zakładce KSIĄŻKI umieściłem recenzję książki Hannah Rothschild – Baronowa jazzu. (kliknij w ten napis a zostaniesz tam przeniesiona/y)
Czy to jest możliwe, że dojrzała kobieta jest tak oczarowana muzyką, że słucha jej dwadzieścia razy pod rząd, spóźnia się na samolot, ignoruje małżeństwo i diametralnie zmienia swoje życie???
„Nica” Kathleen Annie Pannonica de Koenigswarter z domu Rothschild urodziła się 10 grudnia 1913 roku, żyła 74 lata, zmarła 30 listopada 1988 roku. Dzieciństwo przeżywała w wykrochmalonej białej sukience, w której nawet w berka nie było wolno się bawić, żeby jej nie zrujnować. U Rothschildów dziewczynki (a później kobiety) miały ładnie wyglądać i być posłuszne.
Gdy miała 9 lat przeżyła pierwszą życiową traumę, drastyczne samobójstwo popełnił jej ojciec Charles Rothschild. W rodzinie nie mówiło się o tym nigdy. Jako osiemnastolatka zostaje zaprezentowana na rozpoczynającym sezon balu na dworze królewskim, czyli pojawia się na ślubnym rynku. Potem ma trzy lata luzu, podróżuje i uczy się pilotażu. W 1935 roku zostaje żoną przystojnego francuskiego dyplomaty barona Julesa de Koenigswartera i w ten sposób wykrochmaloną sukienkę zamienia na ciasny małżeński gorset. Teraz ma dalej ładnie wyglądać i być posłuszną a dodatkowo rodzić dzieci i organizować przyjęcia. Do wojny rodzi dwójkę dzieci a po wojnie jeszcze trójkę. Wojna była drugą wielką traumą. Zrujnowała wszystko. Cały świat, także świat Rothschildów i Koenigswarterów. Paradoksalnie to w czasie wojny Nica poczuła smak wolności i równości a po wojnie tylko pustkę nie do zniesienia. Jedyną ucieczką był jazz i Nowy Jork i z tej ścieżki skorzystała.
W domu Rothschildów rozbrzmiewała muzyka. Charles Rothschild słuchał muzyki klasycznej, ale u początków XX wieku słuchał też tworzącej się muzyki jazzowej. Puszczał na swoim patefonie ragtime`y Scotta Joplina a później płyty Bixa Beiderbeckego, Louisa Armstronga oraz kompozycje George`a Gershwina. Nica z bratem Victorem dorastali w epoce swingu, słuchali Tommy Dorseya, Benny Goodmana i Duke Ellingtona.To udajmy się w podróż do epoki swingu, posłuchajmy kompozycji “Take the train” - utwór wizytówka Duke Ellingtona. Żeby posłuchać kliknij w obrazek. Na obrazku dzieci Charlesa Rothschilda, od lewej Victor, Miriam, Liberty i Nica.
W 1948 roku czekając na samolot z Nowego Jorku do Meksyku, Nica odwiedza przyjaciela, jazzowego pianistę Teddy Wilsona. Wtedy, u niego usłyszała „`Round Midnight”, najbardziej okołopółnocną balladę jazzową na świecie, leniwą i seksowną. Ma się nieodparte wrażenie, że dźwięki są nieposłuszne i się spóźniają. To kompozycja Theloniousa Monka. Jeden z największych standardów w historii jazzu. Numer 4 wg JazzStandards.com. Ponad 1000 nagrań różnych wykonawców. W tej kompozycji Nica usłyszała coś, co nadało sens jej życiu.Spóźniła się na samolot i już nie wróciła do męża. Później poznała Theo Monka. Od tej pory poświęciła swoje życie Theloniousowi Monkowi, Charlie „Birdowi” Parkerowi, Dizzy Gillespiemu, innym jazzmanom, jazzowi. Lata czterdzieste i pięćdziesiąte to styl bebop. Nica zanurzyła się w te lata już na zawsze.
Posłuchajmy Theloniousa Monka z zespołem w kompozycji „`Round Midnight”. Żeby posłuchać kliknij w obrazek. Związek Niki i Theo należy do skrajnie nieprawdopodobnych. Ona, stuprocentowa Europejka o pochodzeniu węgiersko-brytyjsko-niemiecko-żydowskim z bogatej i wpływowej dynastii. On potomek zachodnioafrykańskich niewolników ukształtowany w Karolinie Północnej na „amerykańskiego murzyna” ze wsi. Ona go uważała za geniusza i uwielbiała. Wystarczy zobaczyć na fotografii jak patrzy na niego z mieszanką miłości, czułości i podziwu. On potrzebował jej opieki, jej kasy i klasy. Był trochę van Goghiem muzyki, ale dzięki Nice jego muzyka pachnie arystokracją.
12 marca 1955 roku w nowojorskim apartamencie Niki w Hotelu Stanhope umiera Charlie „Bird” Parker. „Bird umiera w buduarze baronowej”, pisała prasa bulwarowa. Pisano o niej: wamp, nierządnica, czarnooka Kirke z wyższych sfer. Legenda baronowej jazzu została uruchomiona. To jest trzecia życiowa trauma Niki. Po śmierci Parkera musiała opuścić hotel. Nawet jej brat Victor Rothschild, trzeci baron Rothschild, nic nie wskórał. Kierownictwo hotelu było nieugięte. Nica generowała skandale rujnujące reputację hotelu. Znacznie później, ale jeszcze za jej życia hotel Stanhope nazwał swój bar Nica`s Bar.
W 1958 roku Nica przeżywa czwartą życiową traumę, wiezie na koncert do Baltimor Monka i Charlie Rouse`a, zatrzymują się w przydrożnym motelu. Policja znajduje w samochodzie narkotyki, Nica żeby ratować Monka bierze wszystko na siebie. Wychodzi skuta kajdankami, trafia do aresztu, grozi jej wieloletni wyrok, deportacja z USA i zakaz powrotu. Zostaje zwolniona dzięki sprytowi prawników, ale ma całkowicie zszarganą opinię i odtąd jest darzona stałą już niechęcią ze strony policji i administracji.
Nica, baronowa jazzu oddychała dymem papierosowym, whisky i skandalem. Dzień traktowała z absolutną pogardą, życie zaczynała o zmierzchu. Była stałym bywalcem nowojorskich klubów jazzowych, a na ulicy stał jej, najczęściej źle zaparkowany szpanerski srebrny kabriolet bentleya S1 continental zwany Bebop Bentleyem. Czasem w poszukiwaniu jakiegoś jazzowego muzyka wjeżdżała tym Bebop Bentleyem w nieprzystępne uliczki Harlemu. Tam nie było takich bryczek. Nie było białych kobiet. Do tego Nica wysiadała z wozu w futrze z jaguara (lub ocelota) z papierosem wetkniętym w półmetrową lufkę w dłoni i wchodziła do jakichś suteryn. Z dawnego wygodnego życia oprócz samochodu i futra zostały jej jeszcze rodowa papeteria, sznury idealnie równych pereł i książeczka czekowa. Kasjer Rothschildów pilnował tylko, żeby nie czerpała z rodowej kasy zbyt obficie. Dla wielu jazzowych outsiderów była jak Święty Mikołaj i Matka Teresa jednocześnie. Płaciła za nich czynsze, wykupywała z lombardów zastawione instrumenty, karmiła ich, woziła swoim samochodem, nocowała w swoim domu. Paru muzyków nauczyła czytać. Zmarłym muzykom opłacała pogrzeby.
Dlaczego bunt Niki dokonał się poprzez muzykę?
Dlatego że brzmiała w domu, że słuchanie jazzu było jej pasją? Dlatego, że jazz grywał jej brat? Chyba najbardziej dlatego, że w czasie, kiedy Nica dojrzewała muzyka zmieniła się całkowicie – wymknęła się konwencjom. II wojna światowa zabiła dotychczasowy świat. Po wojnie nie było powrotu do starego świata. Emancypacja, nie tylko kobiet, ale całego pokolenia odbywała się poprzez wyzwoloną od konwencji muzykę jazzową. Jazz, to ekscytująca, zbuntowana i seksowna muzyka. Ówczesny jazz, czyli styl bebop oddawał najlepiej ducha nowych czasów.
Hannah Rothschild „Kluby jazzowe na 52. Ulicy były maleńkie i co wieczór bywała tam taka sama klientela. Nica siadywała z Kerouakiem, Williamem Burroughsem, Allenem Ginsbergiem i abstrakcyjnymi ekspresjonistami – malarzami takimi jak Jackson Pollock, Willem de Kooning, Franz Kline i Frank Stella. Słuchała Charliego Parkera, Dizzy Gillispiego, Johna Coltrane`a i Milesa Davisa. Do nich dołączyło rodzące się pokolenie amerykańskich powieściopisarzy, między innymi Saul Bellow i Norman Mailer, także zafascynowanych sceną jazzową. Muzyka inspirowała inne formy sztuki – tak jak modernistycznych poetów z grupy Black Mountain, którzy odrzucili kontrolę i strukturę.” Posłuchajmy tematu Monka "52nd Street Theme" - kwintesencja bebopu, poza kontrolą i strukturą. Gra Charlie Parker z zespołem, prosto z nowojorskiego klubu (nagranie pochodzi chyba z lat czterdziestych), w tle słyszalny jest knajpiany gwar. Żeby posłuchać kliknij w obrazek.
Podczas koncertu w Five Spot Café, Thelonious Monk: „Dobry wieczór, panie i panowie. Zagram melodię, którą napisałem dla obecnej tu pięknej damy. Podobno ojciec dał jej takie imię na cześć motyla, którego próbował złapać. Ale chyba nie złapał.” Pannonica, tytuł tego utworu i imię baronowej, to nazwa ćmy. Entomolog Gaden Robinson z Muzeum Historii Naturalnej: „Z całym szacunkiem dla osób, którym motyle wydają się niesamowicie seksowne: to tylko przebrane ćmy. […] Motyle to ćmy, mają jednak lepszy PR.” Posłuchajmy kompozycji Theloniousa Monka „Pannonica”. Przenieśmy się do Weehawken, na Kingswood Rood 63, do willi Niki (wybudowanej dla Josefa von Sternberga, reżysera Marleny Dietrich), przez Monka nazwanej „Catsville”. Zobaczymy głównie koty, piękny widok na Manhattan przez rzekę Hudson (gdzie z łódki rozsypano skremowane prochy Niki, około północy), taras z fortepianem, trochę wnętrz tej willi. Monk zapowiada utwór a na koniec dziękuje on i Pannonica. Żeby posłuchać kliknij w obrazek.
Tu posłuchasz playlisty, 9 utworów skomponowanych specjalnie dla Niki, baronowej jazzu (muzycy jazzowi skomponowali dla niej ponad dwadzieścia utworów).
Żeby posłuchać kliknij w obrazek.