Odejścia - powroty
Odejścia
Sprzątnij chociaż środkiem, błagam. O dziwo głos Michała nie irytował jej. Luminal działał.
- Daj pięć minut i będzie porządek - powiedziała spokojnie Jaga szepcząc pod nosem „ już na zawsze”.
- Kto to może dzwonić - zapytał?
- To do mnie, otworzę - odparła Jaga . - Proszę zabrać walizki - powiedziała taksówkarzowi. Za kilka minut będę na dole i podam Panu adres.
Zamurowało go.
- Co t…y wy…prawiasz?
- Wyprowadzam się.
- Co? Wczoraj przecież rozmawialiśmy.
- Rozmawialiśmy. Ślub albo koniec.
- Nie wygłupiaj się. Mamy czas.
- Ty może masz, ja nie. Tu klucze. I kot. I jeszcze luminal. Mnie nie będzie potrzebny. I dobra rada, przemyśl chłopczyku moje słowa - każda dziewczyna marzy o sukni ślubnej.
Przypomniał sobie tą rozmowę sprzed kilku lat z Anką. A dziś usłyszał od spakowanej Moniki - kocham cię, ale jeszcze bardziej kocham Manuela.
- Nic na to nie poradzę choćbyś nie wiem co robił. Odchodzę. Jasia zabieram ze sobą.
Powroty
Była druga w nocy. Obudził go telefon.
- Przyjeżdżam - usłyszał głos Moniki.
- O tej porze? -
- A gdzie mam się podzić z dzieckiem? Stoję na ulicy. Wyrzucił mnie.
- Przyjadę po was.
- Nie, taxi będzie szybciej.
- Czekam - odpowiedział zupełnie rozbudzony.
Trzy miesiące temu odeszła. A miesiąc temu powiedział Manuelowi spokojnie:
- Dzięki że mnie od niej uwolniłeś, mam wreszcie spokój.
Ten nie uwierzył mu. Spodziewał się chyba kłótni, albo że dostanie w pysk. W każdym razie gęsto się tłumaczył z poderwania księżniczki jak mówił.
- Ale ze mnie Macho - drwił potem sam z siebie. Wystarczyła mu gównianą satysfakcja z zadowolonej facjaty choć skręcało go ze złości. Wychodziło to babskie wychowanie. Nigdy nie zdobył się na agresję wobec innych, mimo swoich dwóch metrów. Szalał za nią ale jej o tym nie mówił. Te nieprzespane noce kiedy wyobraźnia szalała były już przeszłością. Uświadomił sobie, że coś się wypaliło. Te awantury o podział dom, o wysokość alimentów i opiekę nad dzieckiem. Rozpamiętywał jej słowa po ostatniej kłótni o Jasia:
- Właściwie to mogę ci go zostawić.
Cóż mnie z tobą łączy? Właściwie nic, nie mamy nawet ślubu. Wyszedł na piętro. Zaścielił łóżko w pokoju gościnnym. Sprawdził pokój Jasia. Stanął przed domem czekając na taksówkę.
Próby powrotów
Wziął z rąk Moniki śpiącego Jasia. Ułożył go w łóżeczku.
- Dobranoc - powiedział do Moniki krzątającej się po kuchni.
- Dobranoc - odpowiedziała mu.
Zasnął. Obudził go ruch. Zerwał się. Monika kładła się obok niego.
- Muszę być z tobą dzisiaj - szepnęła błagalnie.
- Jestem zmęczony. Nie mogę.
Próbowała przylgnąć do niego mocno go obejmując .
- Przepraszam cię ale porozmawiamy rano - powiedział spokojnie odsuwając się od ciepłego ciała Moniki.
- Chcę natychmiast – krzyknęła - rozwaliłeś mój związek z Manuelem. Kpił ze mnie. Powtarzał, że dzięki niemu wyzwoliłeś się z mojego jarzma. Nie byłeś w stanie nawet zawalczyć o kobietę. Do czego ty się nadajesz!
Transakcje
- Wracamy do siebie czy się rozstajemy - zapytała twardo Monika stojąc przed Michałem.
- Zostawiłaś mnie dla Manuela.
- Mam propozycję. Dom jest twój. Tobie nie jest potrzebny. Zostaw mi go. Wezmę kredyt na zakup twojego mieszkania. I rozstajemy się.
- Okej. Jak ci na nim zależy. A Może byśmy jeszcze spróbowali .
- Nie mogę. Zbyt długo byłaś z Manuelem.
- Do cholery, nie widzisz że próbuję sklecić sobie życie. Z tobą nie wyszło. Więc muszę próbować bez ciebie. Jak wiesz los emigranta nie jest łatwy.
- Nie wymawiam ci niczego.
- Nie masz za grosz empatii?
- Powiem ci. Manuel zadzwonił. Chce żebyśmy wrócili do siebie. Muszę być z kimś. Nie chcesz. Więc duś się sam w tych swoich bólach lub wracaj do Polski. Ja do Bratysławy nie wrócę. Mam dość poniewierania się po całej Europie.
Anna Nowińska