Mój rajski ogród, rzecz niekoniecznie o drzewach
W rajskim ogrodzie pojawił się po raz pierwszy we wtorek dwunastego sierpnia przed kilkudziesięciu laty. Nie wiadomo czy to było rano, w południe, wieczorem czy w nocy. Kiedyś to go nie interesowało, dziś nie ma kogo zapytać.
Pierwsze lata w ogrodzie był pod ciągłą opieką. Później coraz częściej sam poznawał jego tajemnice. W nim zdobył wykształcenie podstawowe i pierwsze doświadczenia społeczne. Grał w piłkę, zośkę i cymbergaja. Wygrywał i przegrywał mecze piłkarskie guzikami.
W klasie siódmej, z kolegą Staszkiem, poznał wszystkie krakowskie kina oglądając w ciągu roku 366 filmów. W ogrodzie skutecznie zdał egzamin do „Sobka” czyli II Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Jana III Sobieskiego. Tak jak w podstawówce był uczniem średnim, nieprzemęczającym się, z licznymi pozaszkolnymi zainteresowaniami. Koszykówka, spektakle teatralne, kółko chemiczne, pierwsze prywatki, Beatlesi, spacery, westchnienia i zauroczenia były priorytetowe.
W kolejnym ogrodu zakątku przebiegły studia. Zrezygnował z planowanego prawa na rzecz Ceramiki w AGH. Zdecydowała chemia i duże sfeminizowanie wydziału. Kobiety ciekawiły go w całokształcie. Studia minęły szybko i wesoło. Przy nienachalnym zainteresowaniu nauką skończył je tylko rok po terminie. To był piękny czas. Nowe przyjaźnie, doświadczenia, rajdy, prywatki, bale. Pierwsze sukcesy i emocjonalne porażki. W końcu dyplom i propozycja pracy w uczelni. Wraz z dyplomem ślub.
Nowe ogrodu zakamarki. W zawodowym, praca dydaktyczna, doświadczalna, naukowa. Badania, publikacje, doktorat – zarabianie na życie. W rodzinnym nauka życia z drugim człowiekiem. Bliskim, kochanym, wybranym, ale innym. Wzajemne docieranie się. Poznawanie, ustalanie wspólnych obszarów bycia razem i tych oddzielnych. Po kilku latach dzieci. Planowane, oczekiwane, wymarzone córeczki. Lata z nimi. Nowe doświadczenia życiowe i społeczne. Sukcesy i porażki. Wszystko empirycznie. Nikt wcześniej ich nie uczył jak to się robi. Wspólnych dwadzieścia kilka lat. Potem bolesne odcinanie pępowiny. Wyfrunęły z gniazda. Założyły własne. Rzadkie kontakty. One budują własne życie. Oni poznają kolejną ogrodu rabatę.
Znów życie we dwoje. Inne niż kiedyś. Pełniejsze o doświadczenia, łagodniejsze, pozornie wolniejsze. Codzienne rytuały. Śniadania, kawy, rozmowy, spacery, spotkania z przyjaciółmi. Wspólne aktywności i nic nierobienie. Wspólne przeżywanie coraz częstszych pożegnań z bliskimi odchodzącymi na zawsze. Wspólne patrzenie w przyszłość i poszukiwanie w ogrodzie kolejnych miejsc jeszcze nie poznanych.