Seks
Od rozstania z Marcinem minęły trzy samotne lata. Ten weekend postanowiła spędzić w towarzystwie. Może pozna kogoś wartego zaproszenia do niej na kolację ze śniadaniem. Ucieszył ją telefon od Moniki z propozycją wspólnego wyjścia. We dwójkę zawsze raźniej. Umówiły się przed wejściem. Bez trudu przeszły selekcję na bramce. Znalazły wolny stolik w rogu sali. Po chwili Monika tańczyła z wysokim, szczupłym Hiszpanem. Sonia została sama. Rozglądała się po sali.
- Czy mogę panią prosić do tańca?
Nie zauważyła jak podszedł do niej. Jej wzrostu, szczupły, śniady, ciemnowłosy. Jasno niebieskie uśmiechnięte oczy nie pasowały do jego południowej urody. Spodobał się jej. Wstała. Poprowadził ja na parkiet. Zaczęli tańczyć i tańczyli tak jak by tańczyli razem od zawsze. Przetańczyli pierwszą turę. Odwiedzili bar. Wypili drinki. Potem kolejne tury tańców i kolejne rozmowy przy barze. Opowiadał ciekawie o swoich podróżach i słuchał z uwagą opowieści Soni.
Po kolejnym tańcu odszedł na chwilę. Zamyśliła się. Wspaniały tancerz i niezrównany rozmówca. Ciekawy człowiek wart zaproszenia na kolację postanowiła. Było już późno i szumiało jej w głowie. Jak wróci poprosi go by ją odprowadził.
Wrócił do jej stolika uśmiechnięty. Soniu, dziękuję Ci za piękny wieczór. Muszę już iść. Mój partner czeka.