Słuch

Słuch, zmysł komplementarny z pozostałymi, odrębny w swym zakresie i jak one poddany mózgowi, który nimi kieruje.

Dojechali na miejsce po południu. Dostali pokój na parterze z widokiem na sad. Za nim była łąka ciągnącą się pochylonym zboczem aż do potoku, za którym widniał las. Ułożyli dzieci spać. Potem zaszli do gospodarzy. Ustalili warunki pobytu, pogadali o tym i o owym i też się położyli. Obudził się po godzinie. Obudziła go cisza. Cisza, z którą nie miał do czynienia od dzieciństwa. Z tego okresu, z wakacyjnych wyjazdów pamiętał ciemne i ciche wiejskie noce. Jeśli niebo było zachmurzone nic tej ciemności nie rozjaśniało i nic nie zakłócało ciszy. Przemęczył się do rana. Żona i dzieci spały nieprzerwanie.

Mieszkali w willi przy ruchliwej wielkomiejskiej arterii. Przyjechała wieczorem. Zjedli kolację, trochę powspominali wspólne chwile spędzone u niej w wakacje i poszli spać. Zeszła na śniadanie jakaś nieswoja. Wyglądała na zmęczoną i niewyspaną. Nie zdążyli zapytać jak się czuje bo zapytała ona.
- Jak wy tu możecie mieszkać, jak w tym hałasie możecie spać. Oka nie zmrużyłam i jeszcze ten zegar bijący co kwadrans. Koszmar.
- Wybacz ten zegar. Zapomniałem zatrzymać. My śpimy normalnie. Nie słyszymy odgłosów ulicy i zegara też. Przyzwyczailiśmy się.

Szlag mnie trafi od tego stukania, wiercenia i szurania. Zwariować można. Cały dzień w tym hałasie. Tobie to nie przeszkadza?
Nie. Był przecież u nas. Mówił, że kupił mieszkanie i przez trzy tygodnie będzie je remontował. Przepraszał nas też za niedogodności z tym związane. Nastawiłem się na niesłyszenie i mnie to nie przeszkadza.

Anni Niedziałkowski

Joomla Template - by Joomlage.com