Humor
Humor dobrze żeby był i emanował. Smutas potrafi zważyć atmosferę i usztywnić. Stronić należy od takiego i omijać szerokim łukiem. Oczywiście poczucie humoru osobliwie pojętego każe uhahać się odbiorcom nieśmiesznych grup nazywających się, o zgrozo kabaretami, gdzie skrzywienie ust, albo kiwnięcie palcem w bucie wywołuje salwy śmiechu i frenetyczne brawa. Nie rozumiem, bo cała sala tarza się
ze śmiechu...No i bilety na to coś kupują...
Uhahać to się można było / tu posłużę się przykładami/ z kabaretu Dudek, np skecz: Ucz się Jasiu ucz z Kobuszewskim, Michnikowskim i Gołasem.
Sęka z Dziewońskim i Michnikowskim, czy kabaretu Elita i jego Rycerzy trzech, audycji satyrycznych Friedmana i Kofty, np Z pamiętnika młodej lekarki, Rodzina Poszepszyńskich z Zembatym /dziadkiem Jackiem/,Fronczewskim i Kobuszewskim.
Zabawne są także bon moty polityków poniektórych;
- ani be ani me, ani kukuryku,
-plusy dodatnie i plusy ujemne,
-jestem za a nawet przeciw,
-oczywista oczywistość,
-nikt mi nie powie,że białe jest białe a czarne jest czarne.
Maria Czubaszek miała też w mnogości zabawne powiedzonka i wypowiadała zasady, z których jednej się trzeba trzymać koniecznie: Kobieta powinna się zastanowić ile ma lat i tego się trzymać.
Trzymam się i ja od pewnego czasu, bo przecież nie należy być starą babą na stare lata, która gorzknieje, zrzędzi, marudzi i jest okropną staruchą wtedy...
Aha,: jest jednak coś zabawnego jeszcze:"" Ucho prezesa" mianowicie..