Opowieść przy ognisku
Saga rodu Pierzchałów, czyli grzebanie w genealogii na chybił, trafił
Historia rodu zaczyna się od Adama i Ewy. Nie pochwalam ich metod wychowawczych, ze smutkiem konstatuję...
Pierwsze słowo w sprawie kazirodztwa należy do nich przecież. I te atawistyczne inklinacje tu i ówdzie w różnej formie występują.
Nawet ciągoty do przytulinkowania i buziaczkowania swoich latorośli i latorośli tych latorośli, to też atawizm tego samego nagannego.
Tu bym jednak przymknęła oko...
W XIV wieku rycerz Pierzchała, po zaszachowaniu matem księcia Janusza II Mazowieckiego dostał od niego rozległe dobra i herb z wieżą
zwany Rochem. W polu srebrnym wieża szachowa czarna . W klejnocie nad hełmem w koronie pięć strusich piór.
Niestety rycerz ów, niegodziwiec, zaprzepaścił gdzieś te dobra na amen...
Doszło do tego, że ojciec mój Leonard, rocznik 1901, urodził się w biednej rodzinie w Prandocinie, 30 km od Krakowa, w zaborze rosyjskim.
Miał zdecydowanie pod górkę. Naukę podjął w wieku 12 lat. Był trzeci w kolejce, gdyż jedno tylko dziecko z rodziny mogło chodzić do szkoły w tym samym czasie. W szkolnej klasie portrety cara i jego rodziny.
Pierwszego dnia w szkole od razu wpadł na minę. Nauczyciel przepytywał go bowiem, oczywiście po rosyjsku, na okoliczność znajomości gosudara, gosudarni, nasliednika itd. Ojciec niestety wykazał się niemaniem wiedzy w temacie. Nauczyciel w obliczu tak nagannej, nie do przyjęcia ignorancji, nie miał wyjścia,. łapu! łapu! krzyczał. Potraktował ojca linijką. Przyłożył się ze wszystkich sił. Się zgrzał. Się zasapał.
Mały Leonard, zwany później Ladkiem, do rana, nie bez pomocy rodziców, recytował już na jednym oddechu : jewo wielicziestwo Mikołaj Mikołajewicz wtaroj / jakoś tak/,itd itd imiona, rangi i co tam jeszcze trzeba było. Wiedza ta zapadła w niego na zawsze i potem nawet po 80tce będąc recytację tę bez zająknięcia uskuteczniał.
W 1918 wstąpił na ochotnika do wojska. W 1920 brał udział w wojnie polsko bolszewickiej w rejonie Kijowa. W 1939 dotarł ze swoją jednostką na wschód do Sarn, skąd 17.09. nastąpił odwrót.
Dalsze grzebanie w toku.
Barbara Waksmańska