Spotkanie
Krótko, częściowo węzłowato
Coś się kończy, coś się zaczyna......taki dramatyczny i łamiący serce komunikat usłyszałam od koleżanki biurko w biurko, kiedy odchodziła z pracy i nie chciała więcej ze mną rozmawiać.....
Lubiłyśmy się przecież....... No trudno.....
Inna historia z nią związana, to relacja z akcji zaspakajania ciekawości jej kilkuletniego synka.
Mamusiu... tak? czy to prawda, że dziewczynki nie mają sisiorka? Tak. Prawda. To pokaż!
Nie wiem jak to było z tym pokazywaniem i ewentualną ekspozycją przedmiotu zainteresowania, bo z jednej strony to.....a z drugiej, biedne dziecko przecież nie uwierzy, że tak jest i już! No nie wiem.....
Koleżankę wzmiankowaną spotkałam niedawno, po 50 latach od tamtych zaszłości. W starszej i pobrużdżonej jak gruszka na przednówku osobie rozpoznałam Tereskę! Ucieszyła się ze spotkania i nawet wyraziła chęć odnowienia znajomości! No popatrz! 50 lat, szast, prast i jej przeszło....
A może to zasługa Alzheimera, którego zasług niestety nikt nie docenia, a może szkoda?
Nie pamiętamy naonczas na ten przykład krzywd i animozji przynajmniej.... Dzięki niemu ciągle możemy poznawać kogoś zupełnie nowego, co mieszka za ścianą od zawsze, np. Cieszyć się z tego, śmego i owego za każdym razem po raz pierwszy....
Posłużę się przykładem:
4 facetów spotkało się z okazji, że im stuknęła 40tka, w knajpie "Pod Kasztanami" - bo tam kelnerki mają duże cycki....
Ponownie, z okazji, że im stuknęła 50tka - bo tam jest dobre żarcie....
A jak im stuknęła 80tka spotkali się "Pod Kasztanami", bo nigdy tam nie byli......
Jak się nie cieszyć!!!
Barbara Waksmańska