Łapię chwile ulotne jak motyle
O przemijaniu powiedziano już wszystko. To ulubiony temat poetów, ale również bardzo powszechnych smutnych rozważań o trwającej zbyt krótko młodości, urodzie, straconych bezpowrotnie szansach, niespełnionych nadziejach, nieuchronnym końcu wszystkiego.
Nic dwa razy się nie zdarza…
„ … choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy, ani lata”,
chętnie powtarzamy za Szymborską.
Ale zanim cokolwiek przeminie, jest, trwa choćby malutką chwilkę. Urocze dialogi ważki z motylem, którymi zafascynował nas Marek Walawender poprzedzone są pięknym mottem:
„Szczęście jest jak motyl; kiedy usiłujesz je złapać, zawsze wymyka ci się z rąk. Ale jeśli cichutko usiądziesz, to może samo do ciebie przyleci”.
Może właśnie te chwile, ulotne jak motyle są najważniejsze? Sentencja Carpe diem pochodząca poezji Horacego „Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie…” to jedyna skuteczna recepta na smutek przemijania.
Nic nowego. Nie potrzeba tu wielkiego doświadczenia, czy życiowej mądrości. Wiedzą o tym nawet dwudziestoletnie dzieciaki.
Nieistniejący już hiphopowy zespół Paktofonika trafnie to wyartykułował:
„Więc łapię chwile ulotne jak ulotka,
Ulotne chwile łapię jak fotka.
Dbam, by chwile ulotne jak notka
Nie uleciały jak ulotna plotka”.
A więc jeśli dopadnie nas melancholia, żal i tęsknota za tym, co minęło, chwytajmy właśnie trwającą chwilę, bo jak wszystko, szybko przejdzie do przeszłości.
Posłuchaj PAKTOFONIKI >> Kliknij => Chwile ulotne