Pierwszy dzień pracy
Kto to pamięta? Chyba, że zdarzyło się coś traumatycznego akuratnie w takim dniu, wtedy ślad w pamięci zostanie na zawsze. Prawie wszystkie pierwsze razy gdzieś przepadają, gubią się, blakną, pozostają, co najwyżej w mglistych zarysach, albo zostają zmitologizowane. Pierwszy pocałunek pamiętam, bo to było silne przeżycie, ale pierwszego seksu już nie bardzo. Do seksu dochodzi się etapami, krok po kroczku, to nie spada nagle, niespodziewanie. Przynajmniej ja tak miałem. Najpierw były, że się tak wyrażę wprawki a potem, to już zwykła sprawa – pamięć nie ma się czego uchwycić.
Pamięć jest ściśle związana z emocjami. Zdarzenia, którym towarzyszą silne emocje są zapamiętane a nawet jak zapamiętane tylko schematycznie, to dobrze zachowane pozostają uczucia, które zdarzeniu towarzyszyły. Pamięta się emocje a czasem towarzyszące im fakty.
Mój pierwszy dzień pracy, to wydarzenie abstrakcyjne. Trwał cztery miesiące. Więcej! Więcej niż rok. Zależy jak to liczyć. Pracę magisterską pisałem na zamówienie firmy PKP, otrzymywałem od PKP stypendium fundowane i chyba gdzieś jesienią 1978 roku, jeszcze przed zakończeniem studiów podpisałem umowę, że rozpoczynam pracę w Pracowni Psychologicznej PKP w Krakowie w trzecim kwartale 1979 roku. Pracownię znałem już – byłem tam na praktyce. Wszystko ustalone i jeszcze długie wakacje zaklepane. Ostatnie. Pracę rozpocząłem 1 września 1979 roku. W trzecim kwartale. Mogłem nawet 30 września, ale uznałem, że tak nie wypada. Tylko, co ja robiłem w tym dniu? Zabijcie mnie – nie wiem! Nie wiem, czy 1 września byłem w pracowni, czy gdzie indziej. Wtedy, każdy magister, wszystko jedno, po jakich studiach, który rozpoczynał pracę na PKP musiał odbyć staż na referendarza i zdać egzamin państwowy. 1 Września mogłem być w jakichś biurach kolejowych, magazynach, lokomotywowni, nastawni, drukarni, itp., itd. No nie wiem i już! Staż na referendarza trwał pół raku – ja miałem skrócony do czterech miesięcy i po zdaniu egzaminu od 1 stycznia 1980 roku rozpocząłem pracę w Pracowni Psychologii Pracy PKP. Tylko wszyscy wiemy, że 1 stycznia jest święto i dzień wolny od pracy. 1 Stycznia na pewno nie byłem w pracy, ale czy drugiego czy trzeciego? Tego też nie wiem.
No i masz! Pierwszy dzień pracy, niby ważne wydarzenie, byłem tam, dotykałem, tymi rękami i całym swoim jestestwem i kurwa, co ja z tego pamiętam?!