Otwieram drzwi i ……
Samo słowo „drzwi” nasuwa wyobraźni mnóstwo rodzajów tego urządzenia a współcześnie w marketach można dostać zawrotu głowy od wymyślnych kształtów, ozdób i zastosowania w każdym budynku. Ale ich funkcja podstawowa to zamykanie lub otwieranie przestrzeni. I tu następuje bogactwo interpretacji, bardzo często są one tylko symbolem, bo np.: otwieram się na drugiego człowieka, nowe otwarcie w polityce, zamykam się na bliźniego, zamykam pewien rozdział w życiu itp., itd. Myślę, że moją przygodę z komputerem nazwałabym raczej uchyleniem drzwi. Gdy kilka lat temu dostałam w prezencie laptopa, podobno dość porządnej firmy, byłam przerażona i przez długi czas leżał sobie na stoliku a ja kombinowałam co z tym zrobić. Po co mi to!!! .
Podsuwano mi informatyków, ale ja wiem, że urządzenia techniczne to nie moja działka. Już radziłam sobie z komórką bo ułatwia kontakty ale internet??? Jestem pełna uznania dla twórców wszelkich elektronicznych urządzeń; wszystkim przyznałabym Nobla. Gdy wreszcie, pomieszkująca u mnie bratanica lekarz, wprawdzie na rezydenturze, ale komputerowo niemalże informatyk, zajęła się moim laptopem i….. zaczęła przede mną nie otwierać ale uchylać drzwi, no i tak zostało do dziś. Udało mi się po jakimś czasie opanować podstawowe funkcje, pewnie dlatego, że ten egzemplarz był bardzo prosty w obsłudze. Moje minimalne otwarcie zostało przyhamowane gdy byłam zmuszona zamienić go na nowszy model, bo tylko takie już aktualnie były, niestety nie tylko bardziej skomplikowany, ale wymagający stale aktualizacji, która doprowadza mnie do szału. Moim zdaniem niewiele wnosi ale utrudnia, często polecenia są wzajemnie wykluczające się i również często jest ich cała litania. Ostatnio np. gdy chciałam tylko usunąć jakiś element, wyskoczyło mi 24 możliwości by na samym końcu wreszcie można było kliknąć ‘usuń’. Podobnie jest w smartfonie; gdy na propozycję , że należy aktualizować, klikam słowo ‘póżniej ’ wyświetla mi się tekst , że stracę jakieś tam możliwości. Natomiast po aktualizacji często są takie zmiany, że dopiero w punkcie obsługi wyjaśniają mi na czym one polegają, zaznaczając potrzebę stałej aktualizacji bo komórka- smartfon przestanie działać. Chyba ludzie, którzy stale to wymyślają niby doskonaląc, mocno przesadzają i komplikują. Naprawdę staram się i wiem, że muszę akceptować i dostosowywać się do nowych technologii – to współczesność. I czasami myślę też jak ta współczesność ma się do tego, że starszy człowiek, który nie tylko nie ma prawa jazdy ( to nawet ja mam), konta w banku, w ogóle nie orientuje się w internecie bo musi mieć wydruki, rządzi całym, dużym krajem. Podobno internetowe trolle ułatwiły mu otworzyć właśnie te drzwi. Mam nadzieję, że też internet pozwoli również mu je zamknąć a nam otworzyć.
Elżbieta Boroń