kids readO tym, jak Królewna Maja nie chciała sprzątać swojego pokoju i o tym jak pogniewały się na nią wszystkie zabawki.

Królowo, powiedział Król - Tata Marcin, załóż swoją królewską koronę, kolczyki i czerwone korale, bo idziemy z innymi Królowymi i Królami na pizzę!


Królewno Maju, Królewiczu Michale, powiedział król - Tata Marcin, jeśli chcecie iść z nami, to szybciutko posprzątajcie swoje pokoje.

Macie na to tyle czasu, ile zajmie Królowej przygotowanie się do wyjścia. Bez obawy, na pewno zdążycie. A ja przejrzę królewskie wiadomości i odpocznę po całodziennym rządzeniu.
Królewna Maja powędrowała do swojego pokoju. O rany! Jaki tu bałagan! Ciekawe kto tak nabałaganił? Bo przecież nie ja! Rano wszystkie zabawki były poukładane na półkach, a teraz wszystkie są na podłodze. Pewnie same pozeskakiwały z półek, nabałaganiły, a teraz ja muszę sprzątać! To niesprawiedliwie! Ja przecież bawiłam się tylko z Kosmatym Misiem. Tylko z nim! Zbudowałam mu z klocków dom. Potrzebne mi było dużo klocków. Przecież Miś jest duży, dlatego wysypałam całe pudło. A potem przyszły do niego w odwiedziny inne zabawki - Krecik, Szczurek, Lalusie, Tygrysek Pum i Dinozaury. Najpierw zrobili sobie razem śniadanie, potem pojechali kolejką i samochodami na wycieczkę. Kiedy wrócili, grali w różne gry, układali puzzle i inne układanki, a kiedy im się to znudziło malowali farbami i robili śmieszne wycinanki. Było wesoło i śmiesznie. Ale żeby zaraz bałagan? Ja nic nie robiłam.
Królewna Maja wyciągnęła paluszek w kierunku zabawek - to wasza wina! Wy tylko bałaganicie! Nic innego nie umiecie robić! Nie potrzebuje takich bałaganiarskich przyjaciół! Przez wasze głupie zabawy nie pójdę teraz na pizzę! Odwróciła się na pięcie, trzasnęła drzwiami i poszła.
Od tego trzaśnięcia obudziło się Echo, które spało w kąciku za szafą i dalej wyśmiewać się z zabawek - wasza wina..... kpina ...... kpina......wasza wina!
Zabawki popatrzyły na siebie. To naprawdę jakaś kpina! Nasza wina? Nasza wina???? I dalej dyskutować jak to było. Przekrzykiwały się i kłóciły tak długo, aż Kosmaty Misiu stanął na łóżku i krzyknął:
Cisza! CISZA!!!!
Ogłaszam mobilizację - Miś często słuchał z Królem - Tatą Marcinem królewskie wiadomości i zna wiele trudnych słów. Od dzisiaj będę waszym przewodniczącym, sołtysem, wodzem, kierownikiem i szeryfem.
Po pierwsze założymy organizację - ZZZ - czyli Zabawkowy Związek Zawodowy (cokolwiek to znaczy).
Po drugie, pokażemy Królewnie Mai, kto bałagani w pokoju.
Po trzecie, nauczymy ją sprzątać po zabawie.
Po czwarte, wiem co zrobimy.
A zrobimy tak ... i tu przedstawił im swój sprytny plan.
W tym czasie Królewna Maja siedziała w sali tronowej na tronie i dąsała się - głupie zabawki, nabałaganiły, a teraz jest na mnie! To wszystko one , nie ja! Po chwili ze swojego pokoju wyszedł Królewicz Michał. Gotowe! Posprzątałem! Zawołał i poszedł umyć zęby, bo dobra pizza lepiej smakuje z czystymi zębami. No dobrze, mruknęła Królewna i poszła do swojego pokoju. Uchyliła drzwi a tam ----- wszystkie zabawki grzecznie stoją na swoich miejscach. Grzecznie, pięknie i równo. I tylko Echo cichutko chichocze: wina........... kpina ......... wina ..........kpina!
Na środku dywanu siedzi Kosmaty Miś.
Królewna pobiegła do przedpokoju, włożyła złote buciki i zawołała: Pierwsza! Jestem gotowa! pośpieszcie się bo pizza wystygnie!
Wieczorem w pokoju dalej panował idealny porządek. Maja, przebrana w kolorową piżamkę, zabrała siedzącego na dywanie Kosmatego Misia i powędrowała do łóżka. Jak zawsze chciała mocno go przytulić, ale ulubieniec pozostawał sztywny. Nie obejmował jej kosmatymi łapkami, nie przytulał miłej mordki do różowego policzka, nie mruczał kołysanek do uszka. Za każdym razem, kiedy Królewna Maja wypuszczała go z ramion, nieodmiennie lądował dokładnie na środku dywanu i siedział sztywno nie patrząc na dziewczynkę.
Rano, po zjedzeniu śniadania, Królewna Maja postanowiła pograć w piłkę. Bum - rzuciła ją przed siebie. A piłka - bum, bum, bum - pokoziołkowała do kosza z zabawkami. Za każdym razem, nieważne w którą stronę rzucała, piłka zawsze lądowała w tym samym miejscu. W koszu z zabawkami. Kiedy Królewna Maja chciała zbudować zamek z klocków, klocki z całej siły trzymały się niewidzialnymi rączkami pudełka i za nic w świecie nie dało się ich wysypać. Wózek z lalkami sam toczył się na swoje miejsce w rogu pokoju, a książeczki same się zamykały i równiutko układały na półeczce.
W pokoju ciągle panował nienaganny porządek. Na środku dywanu sztywno siedział Kosmaty Miś, a od ścian odbijał się cichy śmiech Echa:
..... wina ....... kpina....... wina ....... kpina...!
Królewna Maja nie poznawała swoich zabawek. Wszystkie, dokładnie wszystkie, odmówiły współpracy. Zasmucona podreptała do sali tronowej, usiadła na królewskim tronie i myślała, myślała, myślała.
Kiedy tylko zniknęła, Kosmaty Miś wskoczył na łóżko, dał znak i dookoła niego zaczął się ruch.
Po chwili Królewna wróciła, w pokoju panował dokładnie taki sam bałagan jak poprzedniego dnia. Na środku dywanu siedział Kosmaty Miś i smutno patrzył jej w oczy. I wtedy Królewna zrozumiała, co zabawki chciały jej przekazać. To nie one bałaganiły. To nie one były winne. Maja schyliła się, podniosła Misia, przytuliła i szepnęła do kosmatego uszka: Przepraszam. Delikatnie posadziła go na łóżku i zaczęła sprzątać. Klocki do klocków, książeczki na półeczki, piłki do koszyka, lalusie do wózeczka, a wózeczek postawiła w kącie pokoju.
Przepraszam was bardzo moje kochane zabawki. Od dzisiaj już zawsze będę sprzątała swój pokój. To ja bałaganie, nie wy. Przepraszam.
Kosmaty Misio zarzucił jej kosmate łapki na szyje, przytulił miłą mordkę do różowego policzka i radośnie zamruczał do uszka. A Echo roześmiało się i zawołało: .......... kpina?........wina?.......... fajna dziewczyna! ....... po czym odleciało do kącika za szafą i zasnęło.
Od tej pory Królewna Maja zawsze bez przypominania sama sprzątała zabawki. Kosmaty Miś odwołał mobilizacje i rozwiązał organizację ZZZ, czyli Zabawkowy Związek Zawodowy (cokolwiek to znaczy) i zrezygnował z funkcji: przewodniczącego, sołtysa, wodza, kierownika i szeryfa.
A kiedy tylko Król - Tata Marcin zaczyna mówić: Królowo .... Królewiczu .... Królewno ..... Maja pierwsza wskakuje w złote buciki i jest gotowa do wyjścia, bo w jej pokoju zawsze panuje porządek.
- ale to jeszcze nie koniec bajeczek.

Joomla Template - by Joomlage.com