Temat:  Próba interpretacji ulubionego wiersza

Z ZIMNĄ KRWIĄ

Jestem przeciwna interpretacjom, dla złagodzenia – próbom interpretacji, czy analizom poezji. To trochę tak, jakby spróbować interpretować gwiaździste niebo, albo biedronkę na liściu truskawki. W moim odczuciu, takie zabawy intelektualne są niczym innym jak wyrafinowanym morderstwem, z pewną dozą okrucieństwa. Można poezję udusić, zabić, przekłuć jak tęczową mydlaną bańkę, lub rozczłonkować na czynniki pierwsze, a potem zgrabnie spreparować. To całe dociekanie, co autor miał na myśli, wielokrotnie już pokazało, że w arogancji nieomylności, łatwo o nadinterpretację i zgoła inną prawdę zawartą w wierszu. Pewną ręką i z pełnym przekonaniem, w każde zdanie i słowo, z zimną krwią zatapiamy ostrze rozumu. A poezja nie jest do rozumienia.

Tak jak muzyka i sztuka nie są do rozumienia. One mają nas dotknąć, przepłynąć przez nas i coś zostawić. Zadumę, radość, gniew lub smutek, a może tylko uśmiech w kąciku ust. Jest taki wiersz, który u mnie ten uśmiech wywołuje, jeden z moich ulubionych; „Rwanie bzu" Tuwima.

Cudowny przykład poezji „organoleptycznej", takiej, która angażuje i syci wszystkie zmysły. Czysta, pachnąca, i świeża, niczym nie zmącona, wiosenna radość. Przytoczę pierwszą i ostatnią zwrotkę, nie do interpretacji, a do smakowania;
Narwali bzu, naszarpali,
Nadarli go, natargali,
Nanieśli świeżego, mokrego,
Białego i tego bzowego

Głowę w bzy - na stracenie,
W szalejące więzienie,
W zapach, w perły i dreszcze!
Rwijcie, nieście mi jeszcze!
O taką zmysłowość mi chodzi i nie chciałabym zabijać jej analizą.
Ale tym jedynym, najbardziej ukochanym moim dzieckiem poezji polskiej jest inny wiersz. To „Sur le pont d'Avignon" – „Na moście w Avignon" Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Malarski, muzyczny, liryczny i roztańczony obrazek z francuskiej piosenki o tym samym tytule. Odkąd pamiętam, pobudzał moją wyobraźnię, a od dziecka znałam go na pamięć.

Ten wiersz jest żyłką słoneczną na ścianie
jak fotografia wszystkich wiosen.
Kantyczki deszczu wam przyniosę —
wyblakłe nutki w nieba dzwon

jak wody wiatrem oddychanie.
Tańczą panowie niewidzialni
«na moście w Awinion».
Zielone, staroświeckie granie
jak anemiczne pąki ciszy.

Odetchnij drzewem, to usłyszysz
jak promień — naprężony ton,
jak na najcieńszej wiatru gamie
tańczą liściaste suknie panien
«na moście w Awinion».

W drzewach, w zielonych okien ramie
przez widma miast — srebrzysty gotyk.
Wirują ptaki płowozłote
jak lutnie, co uciekły z rąk.
W lasach zielonych — białe łanie

uchodzą w coraz cichszy taniec.
Tańczą panowie, tańczą panie
Na moście w Avignon

Przykład poezji doskonałej. Próbę interpretacji tego wiersza znalazłam w Internecie;
Wiersz Sur le pont d'Avignon Krzysztofa Kamila Baczyńskiego jest tekstem optymistycznym i pozytywnym, choć momentami nostalgicznym.
Wiersz reprezentuje nurt liryki opisowej. Jego warstwa stylistyczna jest rozbudowana. Przede wszystkim uwagę zwracają epitety przedstawiające bogactwo kolorów i barw . Wszystkie środki użyte przez poetę budują optymistyczny i dynamiczny nastrój utworu.
Nic dodać, nic ująć. Autorkę chętnie zamordowałabym z zimną krwią.

Kliknij => Ewa Demarczyk-Na moście w Avignon(Poznań 1980)

 

 

Joomla Template - by Joomlage.com