Odwaga
To ważne słowo i powinno zajmować należne mu miejsce w katalogu wartości wyznawanych.
Odwaga najbardziej sprawdza się chyba na wojnie. W czasach pozornie pokojowych , jak się wydaje, okazji do wykazywania się odwagą, są zdecydowanie ograniczone.
Bo cóż właściwie można nazwać odwagą? Wyrażanie własnych przekonań, które kłócą się z przekonaniami innych? Zachowania niekonwencjonalne, także samo kłócące się z powszechnie akceptowalnymi? Bo ratowanie czyjegoś życia kosztem własnego, to przykłady raczej niecodzienne i incydentalne.
Odwagą naszych czasów może być zatem walka o swoje prawa, pomimo przeciwności.
Zmierzanie się z ryzykiem, bez pewności, że się uda, inwestując komfort, stan posiadania, a nawet reputację.
Ale odwaga nie znosi kompromisów.
Odwaga potaniała. Zdewaluowała się. Odwagą się poniewiera. Używa się jej, szafując do określenia niejednokrotnie zachowań, które nijak się mają nie tylko do odwagi, ale do przyzwoitości. No bo jak można, bez uczucia niesmaku, odczytać komentarz pod zdjęciami wypiętego do obiektywu tyłka, lub wywalonych silikonowych cycków, cytuję: odważnie odsłoniła pupę, odważnie odsłoniła seksowny biust.
Jak epatowanie golizną ma się do odwagi?
Natomiast urzekł mnie cytat z mądrości Dżugaszwilego: Trzeba dużo odwagi, żeby być tchórzem w Armii Radzieckiej. Tu uśmiech na pół gwizdka.
Barbara Waksmańska