Savoir –vivre
Savoir – vivre jak zasieki broni wejścia do upragnionych, w naszym mniemaniu, niebiańskich sfer . To nie muszą być od razu sfery królewskie. Wystarczy, że znajdują się na firmamencie ciut, ciut wyżej niż my.
Pozwala gładko wślizgnąć się tam, gdzie ogłada i bon ton.
Czymże jest osławiony savoir – vivre ?
Zbiorem zasad nabytych, dzięki tresurze, od najmłodszych lat.
Umiejętnością ukrywania sądów i myśli, a przede wszystkim przestrzegania hierarchii społecznych.
Kodeksem, stworzonym dla innych. Tych , którzy dopiero aplikują.
Dotyczy spraw najistotniejszych. Jedzenia, spółkowania, defekacji i umierania.
Każda obrosła zbiorem zwyczajowych praw, wyrażanych stosownymi formułami, które mają ukryć ich istotę . Tak , żeby można było rozmawiać o nich swobodnie w towarzystwie, przy herbacie.
Naruszenie tych zasad słowem lub gestem powoduję oburzenie wytwornej społeczności i pozbyciem się z hukiem delikwenta.
- Co za maniery !
- Brak wychowania !
- Z jakiej rodziny on pochodzi ?
Na straży savoir – vivre u nas , stoi dumny polski widelec.
Chociaż słówko określające zasady dobrego wychowania akurat jest francuskie.
Ania Marek