Polecają: Ania Marek i Bożena Bertman
Manchester by the Sea
Reżyseria: Kenneth Lonergan
USA 2016
Dwa ludzkie światy, każdy w żałobie, odległe od siebie jak wyspy. Jeden; dojrzałego mężczyzn, który rozpacz przechowuje jak skarb i nie pozwala sobie na życie. I drugi; chłopca na progu dorosłości. Śmierć go przeraża, jest wbrew temu, co czuje jego młode ciało. Chce ją wymazać, zapomnieć o niej, żyć jak przedtem. Próbuje nagiąć do tego mężczyznę - jak rozkapryszone dziecko uważa, że ma prawo. Zmagają się, to boli obu, ale są rodziną. Muszą przerzucić między sobą most, spróbować się zrozumieć. Przekroczyć granicę własnej żałoby i egoizmu. Zwyczajna opowieść.
Toczy się niespiesznie. Podążamy za bohaterami prowadzeni przez kadry, z których każdy jest prawdziwą historią. Film poruszający, omija łatwe rozwiązania.
Ma świetnie napisane dialogi; ale nie boi się też momentów ciszy.
Polecam. Ania Marek
***********************
Manchester at the see to przejmujący, o ważnej, zniuansowanej treści film, obraz o świetnie skonstruowanych postaciach. Bodaj najciekawszą wykreował Casey Affleck jako główny bohater Lee Chandler. Samotny, wycofany i emocjonalnie wypalony przez tragedię rodzinną z przeszłości. Nie umie otrząsnąć się z poczucia winy za popełniony błąd. Teraz został postawiony przez koniecznością dokonywania wyborów, aby nadać sens swojemu życiu i życiu oddanemu pod jego opiekę bratankowi. Takie wrażliwe, pozytywne męskie postaci rzadko ogląda się dziś w kinie, czy spotyka w książkach. Dominują mroczne, pogmatwane lub silne, agresywne. Nie pamiętam też tak namacalnie i konkretnie pokazanej trudności czy wręcz niemożności przekazania drugiej osobie własnych, skomplikowanych uczuć. Słowa nie potrafią wyrazić emocji, zapętlają się w zająknięciach i powtórzeniach w scenie próby porozumienia się Lee z byłą żoną. Autorzy filmu doskonale balansują pomiędzy różnymi nastrojami wywołując i płacz i śmiech, włączając subtelny dowcip.
Film poruszający, smutny. Pokazuje też dobrych, choć ciężko przez życie doświadczonych ludzi i daje nadzieję na wydobycie się z przygnębienia, izolacji, rezygnacji, bólu. Wart zapamiętania i przemyślenia.
Bożena Bertman