Izabella Baciańska poleca
Atak paniki
Reżyseria - Paweł Maślona
Po obejrzeniu "Ataku paniki" Pawła Maślony nasuwa się natychmiast skojarzenie z filmem "11 minut" Jerzego Skolimowskiego.
Jednak, o ile u Skolimowskiego film niesie przesłanie - zbiór luźnych scen i przypadkowi ludzie znajdują się na skutek różnych zbiegów okoliczności w tym samym miejscu i czasie, aby ulec katastrofie; życie napisało dla nich wspólny scenariusz; to w przypadku Maślony obraz stanowi zbiór luźnych scen, które na końcu łączą się w logiczną całość, ale tylko tyle.
Wydawać by się mogło, że film nie niesie żadnego przesłania. Niewątpliwie jest świetnie zagrany; stanowi głębokie studium socjologiczne polskiego społeczeństwa. Ukazuje, jak rzeczywistość stała się parodią życia.
Należę do pokolenia, w którym żyło się normalnie. Dzieci rodziło się siłami natury, bo tak należało, a później dawało się im wszystko, co właściwe. Teraz są doule, muzyka relaksacyjna, baseny, nastrój, bo modnie i na topie. I na tym się kończy. W konsekwencji zbieramy żniwo. Dzieci bogatych rodziców, pozbawione opieki i konsekwencje takiego podejścia do rodzicielstwa.
Język ulicy, dawniej oddzielony nieprzepuszczalną granicą od inteligencji, teraz jest wszechobecny.
Skutki uzależnień od komputera i wynikły z tego obłęd młodego człowieka, który poraził mnie, a w młodych widzach wywołał salwy śmiechu.
Dobrze sytuowani młodzi ludzie zażywający leki psychotropowe, bo nie przerabiają emocjonalnie uwarunkowań, w jakich przyszło im żyć.
Ot, polskie signum temporis.
Może jednak przesłaniem młodego reżysera jest zwrócenie uwagi widzów na to, jak wygląda współczesna rzeczywistość i dokąd zmierzamy ? I swoiste katharsis ?
Czy to tylko moja interpretacja, czy świadomy zabieg ? Odpowiedź pozostawiam zainteresowanym.
I tylko jedno jest pewne; filmowi znacznie bliżej jest do dramatu, niż komedii.
Izabella Bociańska